„Zakładnik” – recenzja

Recenzja książki „Zakładnik”.
Psycholog i dziennikarz na tropie zbrodni i samobójstwa, które wstrząsnęło Polską.

Przemysław Borkowski jeden z współtwórców Kabaretu Moralnego Niepokoju, aktor, felietonista debiutuje w nowej roli – autora powieści kryminalnych. Pod koniec kwietnia ukazała się jego książka zatytułowana „Zakładnik”.

Zakładnik” opowiada historię psychologa Zygmunta Rozłuckiego i dziennikarki Karoliny Janczewskiej, którzy poznają się w mało sprzyjających okolicznościach. W telewizyjnym studiu jedno z nich zostaje wzięte jako zakładnik, drugie ma pełnić funkcję policyjnego negocjatora, oboje zaś stają się naocznymi świadkami bestialskiego morderstwa i samobójstwa.

Zarówno Zygmunt, jak i Karolina mają za sobą jakąś historię, jedno lepszą, drugie nieco bardziej skomplikowaną i po mimo upływu wielu lat nadal bolesną. Chodź Zygmunt zainteresowany Karoliną jako kobietą, początkowo chce uciec od tego, czego doświadczył, od tego, na co patrzyła cała Polska, za jej namową daje się wciągnąć w jej dziennikarskie śledztwo. Wspólnie małymi kroczkami odkrywają prawdę o mężczyźnie, który dokonał zamachu na oczach milionów telewidzów i wiążącej się z nim skomplikowanej historii. I chodź muszą cofnąć się niejako w czasie, im więcej uda im się odkryć, tym bardziej wszystko będzie nabierało rumieńców.

Przyznam się szczerze, że póki nie przeczytałam na okładce książki, nie wiedziałam, kim jest autor „Zakładnika”. Tym bardziej po jego przeczytaniu byłam tym faktem mile zaskoczona.

Zakładnik” to kawał dobrej książki kryminalno-sensacyjnej. Zaciekawia od pierwszych stron i niesamowicie wciąga. Historia w niej opisana jest rozbudowana, chodź wszystko krąży wokół grupy tych samych osób, ale nie sposób się w niej pogubić. Z kartki na kartkę odkrywa się jej nowe karty.

Dwójka głównych bohaterów daje się polubić niemal od razu i szczerze przyznam, że mam malutką nadzieję, że to nie jest z nimi ostatnie spotkanie. A w ogóle nie jest to ostatnie spotkanie z powieściami Borkowskiego.

Miło jest przeczytać polską powieść, w której ani na chwilę nie ma się wrażenia, że to już gdzieś było, że ten motyw przewinął się już w jakiejś książce z literatury zagranicznej. Gorąco polecam „Zakładnika”, otwierając książkę od razu stajemy się zakładnikiem tej lektury. A autor uwalnia nas dopiero na jej końcu.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Piotr Borkowski, Zakładnik, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat