W ciągu ostatnich lat obserwujemy ukłon w kierunku ziołolecznictwa i medycyny alternatywnej. Coraz częściej, zamiast stosować różnorodne preparaty wzmacniające odporność, sięgamy po ich naturalne odpowiedniki. W cenie jest teraz miód oraz wszelkie syropy otrzymywane na drodze obróbki cieplnej najróżniejszych kwiatów i owoców.
Jedną z roślin pojawiających się już wczesna wiosną, z której po przetworzeniu otrzymujemy bogaty w witaminy syrop, jest mniszek lekarski. Intensywnie żółty kwiat porastający łąki na przełomie maja i czerwca, skrywa w sobie wiele cennych właściwości, jednak w głównej mierze pomaga przy zwalczaniu kaszlu. W następnej kolejności zakwita czarny bez, jednak w tym wypadku należy być wyjątkowo ostrożnym, gdyż w stanie surowym zarówno kwiaty, jak i później owoce tej rośliny zawierają toksyczną substancję, która ulega zneutralizowaniu dopiero w wysokiej temperaturze. Poddanie ich odpowiedniej obróbce cieplnej pozwala otrzymać syrop, który różni się zarówno smakiem, jak i kolorem, w zależności od tego z czego został pozyskany. Osobiście, preferuję ten z kwiatów czarnego bzu, dodatkowo wzbogacony o sok z cytryny, ale jeśli chodzi o właściwości zdrowotne, to oba mają podobne zastosowanie i stanowią skuteczny specyfik wzmacniający oraz korzystnie wpływający na odporność organizmu.
Pełnia lata to bogactwo owoców mieniących się różnymi kolorami w naszych ogródkach. Z większości z nich można uzyskać smakowite soki i syropy, ale chyba najbardziej popularny jest ten z malin. Myślę, że każdy z nas pamięta te herbatki u babci zaprawiane sokiem z malin, na wzmocnienie odporności. I rzeczywiście, przygotowany w ten sposób napój widocznie rozgrzewa i pomaga „wygrzać” przeziębienie. Należy jednak pamiętać, by nie wlewać soku do wrzątku, gdyż w ten sposób można pozbawić go wszelkich zdrowotnych właściwości. Innym napojem, skutecznie zwalczającym chorobę jest napar z lipy, który rozgrzewa nas zwłaszcza w jesienne i zimowe wieczory. Choć w dzieciństwie niezbyt przepadałam za tym napojem, teraz wracam do niego z dużym sentymentem.
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com