„Zimowa miłość” – recenzja

Ona – kiedyś zagubiona dziewczyna z małej miejscowości, dziś szanowana specjalistka i Dyrektor Medyczny Kliniki Chirurgii Plastycznej. On – kiedyś jej studencka przeszłość, dziś przeszłość, która nie pozwala o sobie zapomnieć.

Annę poznajemy jako bardzo wrażliwą i samotną kobietę, która właśnie straciła swojego ukochanego kociaka Szprotkę. Michała poznajemy podczas konferencji, na której jest również Anna i… jego kilkuletnia córka Zosia. Jak potoczą się dalsze losy miłości, która kiedyś płonęła ogniem niczym wulkaniczna lawa? O tym przekonacie się sięgając po najnowszą książkę Elżbiety Rodzeń. Autorka jest pedagogiem i terapeutą, pracuje w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Czyta uparcie i nałogowo. Lubi zimowe spacery, nietuzinkowe filmy i dobrą herbatę. Może godzinami rozmawiać o książkach, dysleksji i wzornictwie haftów ludowych. Mieszka w małym domku pod lasem, z mężem - swoim pierwszym czytelnikiem i koneserem jej wypieków… W jej „Zimowej miłości” dosłownie czuć jej serce i talent. Akcja toczy się w Polsce co dla mnie jest ogromnym plusem. Uwielbiam publikacje, które rozgrywają się w polskich realiach. Są one mi, jako czytelnikowi, o wiele bliższe niż kiczowate wyjazdy z romantyczną miłością do ciepłych krajów. Rodzeń prowadzi także bardzo ciekawą narrację, przeplata przeszłość z teraźniejszością przez co wciąga czytelnika do swojej historii jeszcze głębiej i bardziej.

Co jeszcze mogę napisać po przeczytaniu książki? Zaskakująca, niezwykle wzruszająca, pełna zwrotów akcji i refleksji, a do tego napisana wciągającym językiem – taka jest „Zimowa miłość”. Rozpala zmysły, topi śniegi i rozgrzewa nasze palce podczas przewracania kartek do czerwoności! Płaczemy z bohaterami i śmiejemy się na zmianę, zżywamy się z nimi aż do ostatniej strony. „Zimowa miłość” to fantastyczna lektura, która musi znaleźć się w Waszej biblioteczce!

Joanna Sieg
(joanna.sieg@dlalejdis.pl)

Elżbieta Rodzeń, Zimowa miłość, Wydawnictwo Zysk i S-ka, luty 2017