„Ambasadorowa” to nowa na rynku powieść autorstwa nieznanej jeszcze w świecie polskiej literatury Edyty Włoszek, wydana przez nieznane mi – i niezbyt znane w ogóle – wydawnictwo Dlaczemu. Opowiada historię dziewczyny, a następnie kobiety, której znajomi i sąsiedzi mogą zazdrościć. Piękna i zadbana matka, która dba również o wizerunek córki. Pełna i szczęśliwa rodzina. W końcu ważny i wpływowy mąż zza granicy, który umożliwia bohaterce wejście do wyższych sfer. Jak tu narzekać? I na co?
Trzeba być wyjątkowo niewdzięczną osobą, by nie docenić tego, co przez całe życie dostawała Ewa. Tak przynajmniej twierdziła jej matka. Młoda i zahukana kobieta zgadzała się z jej zdaniem, bo nie miała wyjścia. Po co prowokować kłótnie? A może matka naprawdę miała rację? Może zależało jej na dobru córki, a nie wizerunku opiekuńczej i oddanej matki, za jaką mieli ją sąsiedzi i znajomi?
Któregoś dnia owa bezinteresowna rodzicielska miłość pchnęła Ewę, młodą tłumaczkę języka łotewskiego, w ramiona dużo starszego i budzącego w niej lekkie przerażenie konsula z Łotwy. Wówczas jej „nieidealne idealne życie” zamieniło się w jeszcze gorszy koszmar, acz wciąż ukryty pod płaszczykiem doskonałości. Mąż, wkrótce ambasador, zabrał ją daleko od domu i odciął od wszystkiego, co kochała. Ba, od wszystkiego, do czego prawo ma zwykły człowiek. Wyszło na jaw, że nie potrzebował żony, ale niewolnicy. I ofiary.
Zmagania bohaterki trwały latami. Książka ukazuje jej stopniową przemianę. Powolne zyskiwanie odwagi do powiedzenia komuś prawdy, obiektywne spojrzenie w lustro, postawienie się, a w końcu... Na tym poprzestanę, by nie zdradzić zbyt wiele.
Powieść została napisana przyjemnym językiem i raczej poprawnie, choć autorka i redakcja nie wystrzegli się drobnych błędów. Mimo iż porusza trudną tematykę, jest lekka i „łatwa do ugryzienia”. Przemyca poważny problem w atrakcyjnej formie, co – mam nadzieję – wpłynie pozytywnie na tę część miłośników literatury polskiej, która po nią sięgnie. Zdecydowanie uważam, że to bardzo dobrze, iż w powieściach śmiało wpisujących się w nurt popkulturowy pojawia się aspekt edukacyjny. Oby tak dalej.
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
Edyta Włoszek, Ambasadorowa, Warszawa, Dlaczemu, 2017