Dietetycy prześcigają się w wymyślaniu coraz to innowacyjnych diet. Wcześniej popularnością cieszyły się diety: śródziemnomorska oraz fleksitariańska (wege, ale od czasu do czasu pozwalająca na jedzenie chudego mięsa). W tym roku numerem jeden jest dieta DASH, którą pokochały ją nie tylko celebrytki, ale także miliony kobiet na całym świecie.
Opracowali ją dietetycy z amerykańskiego Narodowego Instytutu Serca, Płuc i Układu Krwionośnego w Bethesda. Pierwotnie miała pomóc pacjentom w walce z nadciśnieniem tętniczym. Opiera się na ograniczeniu w jedzeniu ilości sodu, który powoduje nadciśnienie. Z reguły dziennie przyjmujemy 3500-4000 mg, a w diecie DASH trzeba zmniejszyć do 2300 mg. Poza tym trzeba dostarczyć organizmowi magnezu, potasu i wapnia w większych ilościach.
Co jeść?
Jakie są jej korzyści?
Dieta jest urozmaicona i nie wymaga szczególnych wyrzeczeń. Nie powoduje również uczucia głodu, a przy tym obniża ciśnienie krwi (niskie spożycie sodu), obniża poziom „złego” cholesterolu (błonnik), poprawia stan cery, włosów i paznokci (dostarcza sporo witamin i minerałów), pomaga schudnąć poprzez duże ilości błonnika, praktycznie zupełne wyeliminowanie słodyczy, przekąsek i alkoholu.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com