„Twój Vincent” – na arenie światowej znany jako „Loving Vincent” – to pełnometrażowa animacja, za której produkcję odpowiadają Wielka Brytania oraz Polska. Jest się czym poszczycić! Scenariusz stworzony przez Dorotę Kobielę i Hugh Welchmana przedstawia wycinek z życia Vincenta van Gogha. Głównym bohaterem nie jest jednak sławny malarz, ale młody Armand Roulin, czyli syn naczelnika poczty, który przyjaźnił się z van Goghiem. Ma on do przekazania ostatni list malarza do brata. Wyrusza w dalekie strony, gdzie artysta spędził ostatnie chwile życia i tak oto poznaje tajemniczą, pełną luk i niejednoznaczną historię jego śmierci.
Historia życia van Gogha jest interesujące, ale nie na tyle, by pierwszy lepszy film o malarzu stanowił arcydzieło. Coś jednak sprawia, że „Twój Vincent” wyróżnia się na tle innych i zapada w pamięci. Otóż film został stworzony techniką malarską, co w skrócie oznacza, iż… został namalowany. Każda klatka, każdy ruch odnotowany przez oczy widzów, jest efektem pieczołowitej pracy ponad setki malarzy w trzech pracowniach: w Gdańsku, Wrocławiu i Atenach. By film został ukończony, zostało namalowane 65 000 obrazów, wszystkich w stylu twórczości van Gogha. „Twój Vincent” jest bowiem hołdem złożonym wielkiemu artyście i ma być jego historią w bardzo dosłownym sensie. Nie tylko opowiadającą o nim, ale jakby przez niego malowaną.
Wizualnie animacja budzi ogromny podziw. Obrazy do niej tworzono siedem lat i robiono to z dokładnością, która w niczym nie ustępuje animacji komputerowej. Efekt jest bajeczny i nie da się go opisać. Po raz pierwszy oglądałam tak wyjątkowy film. Namalowany, ale realistyczny. Piękny i smutny. Podniosły. Aktorzy, na których wzorowano wygląd bohaterów, zostali rewelacyjnie dobrani do rzeczywistych postaci historycznych, co można zobaczyć pod koniec projekcji. Do tego film wyposażono w muzykę idealnie splatającą się z obrazem.
Trudno powiedzieć, że obejrzenie „Twojego Vincenta” pozwoli widzom poznać tajemnicę malarza oraz rozwiązać zagadkę jego śmieci. Pozostaje nieodgadniona. Film jest jednak ogromną wartością dla kultury, i to nie tylko polskiej. Gdyby na temat każdego wybitnego artysty powstawały tak wyjątkowe utwory, na pewno lepiej znalibyśmy się na sztuce, chętniej odwiedzali muza oraz galerie sztuki i nie bali się własnych interpretacji. Sztuka wciąż kojarzy się ludziom z czymś niedostępnym, nieprzystępnym i dobrym jedynie dla wybranych. „Twój Vincent” wychodzi do niepewnych ludzi, by pokazać, że sztuka nie jest straszna ani nudna. Przez półtorej godziny trzyma ich wbitych w fotele i pokazuje obrazy w niekonwencjonalny sposób. Pierwszy raz trzeba zobaczyć to na wielkim ekranie!
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
Kobiela Dorota, Welchman Hugh, Twój Vincent, Warszawa, Next Film, 2017