„Elon Musk” – recenzja

Recenzja książki „Elon Musk”.
Kim tak naprawdę jest Elon Musk? Jakie cechy charakteru są nieodłącznym elementem jego sukcesu? Czy osiągnąłby tak wiele bez cech negatywnych, krzywdzących ludzi wokół?

Odpowiedzi na te pytania szukał Walter Isaacson, wiążąc z Muskiem swoje prywatne życie na dwa lata. W tym czasie bywali razem w miejscach pracy Muska, na zebraniach zarządu, w sytuacjach rodzinnych i przyjacielskich. Isaacson rozmawiał nie tylko z tytułowym bohaterem swojej przyszłej książki, ale także z jego bliskimi, współpracownikami, wrogami. Dodatkowo korzystał z istniejących już publikacji – czy to dziennikarskich, czy to samego Muska (np. licznych kontrowersyjnych tweetów). Co istotne, Musk nie chciał czytać ani autoryzować biografii przed jej wydaniem. Zgodził się, by była taka, jaka jest.

Po nowość spod pióra Isaacsona – która skądinąd nowością jest nie tylko w Polsce, ale także w Ameryce – sięgnęłam ze względu na zainteresowanie biografią Muska… jednak wcale nie przede wszystkim. Gdyby nie podziw mojego narzeczonego względem tego popularnego zwłaszcza w ostatnich latach przedsiębiorcy, byłby on dla mnie kimś mało interesującym, po prostu bogatym, zakręconym na punkcie kosmosu i samochodów elektrycznych. Po książkę „Elon Musk” sięgnęłam przede wszystkim ze względu na autora. Kilka miesięcy wcześniej skończyłam lekturę napisanego przez niego „Kodu życia”, który zdecydowanie został jedną z najlepszych pozycji, jakie przeczytałam w 2023 roku.

Zgodnie z przewidywaniem „Elon Musk” mnie nie zawiódł. Precyzyjnie mówiąc: nie zawiódł mnie żaden z panów – ani opisywany, ani opisujący. Ten pierwszy okazał się złożony z wielu różnorodnych warstw i niecodziennych obliczy, które z przyjemnością poznawałam. Ten drugi – podobnie jak przy „Kodzie życia” – pokazał ogromny talent do tworzenia biografii w taki sposób, że wydają się najciekawszymi, najbardziej wciągającymi na świecie powieściami. Po każdym rozdziale widać, jak wiele pracy zostało włożone w książkę. Ile zrozumienia dla detali, żywego zainteresowania bohaterem, chęci zaglądania głębiej, nawet w meandry psychiki i trudne tematy, gotowości do zrozumienia skomplikowanych zachowań i decyzji. W efekcie przedstawione zdarzenia nie są czarno-białe. Musk nie został sportretowany jako ani dobry i godny podziwu, ani zły i godny potępienia. Jest bowiem i taki, i taki. Znajduje się w skali szarości, w zależności od bodźców wewnętrznych (bardziej?) i zewnętrznych przybliżając się do jednego z końców owej skali. W oczach Isaacsona po prostu jest człowiekiem.

Biografia Muska jest bardzo grubą i ciężką książką. Ma osiemset sześćdziesiąt sześć stron, i to pomijając podziękowania, źródła i bibliografię. Mimo tego przeczytałam ją w dwa tygodnie, poświęcając niemal wszelkie wolne chwile w okresie świątecznym i po. Nie mogłam się oderwać, bo wsiąkłam w opowieść jak atrament w papier. Uważam, że książka jest rewelacyjna i gdyby wszyscy autorzy potrafili pisać biografie tak sprawnie jak Isaacson, gatunek ten stanowiłby poważne zagrożenie dla powieści. Warto, byście oddali się lekturze, nawet jeśli Musk interesuje Was tylko umiarkowanie bądź wręcz nie wiecie, kto to jest.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Walter Isaacson, „Elon Musk”, Insignis Media, Kraków, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat