„Fantom” – recenzja

Recenzja książki „Fantom”.
Polskie sci-fi o próbie kolonizacji nowo odkrytej planety, roboczo nazwanej Alfą. Na nieszczęście dla uczestników wyprawy coraz więcej rzeczy zaczęło iść nie tak.

„Fantom” to pierwsza powieść Marcina Ciszewskiego – płodnego pisarza lubującego się w książkach fabularnych osadzonych w realiach ubiegłego wieku, a dodatkowo wojennych i sensacyjnych – którą miałam okazję przeczytać. Zresztą nie tylko okazję, ale również przyjemność. Fantastyczna fabuła została oparta na interesującym zdarzeniu, które pozwoliło ludzkości podróżować do znacznie odleglejszych części kosmosu niż dotychczas. Wyselekcjonowani śmiałkowie mający skolonizować Alfę – przynajmniej taki cel został podany do wiadomości publicznej – wyruszyli w stronę nieznanej planety, a wraz nimi w podróż zabrały się inteligentny system pokładowy Gilbert oraz szereg kamer i mikrofonów, jako iż cała ekspedycja miała być transmitowana na żywo przez jednego ze sponsorów.

Powieść została podzielona na dwa czasy i trzy miejsca: Ziemię, Alfę oraz statek kosmiczny znajdujący się nad Alfą. Wątki są przeplatane, dzięki czemu poznajemy zdarzenia w różnych czasie i tempie. Ponieważ wiemy, co się dzieje w teraźniejszości, możemy się domyślać, do czego prowadzą wydarzenia z przeszłości. Ale nie do końca! Nawet w teraźniejszości mamy wiele niewiadomych i niedopowiedzeń, dzięki czemu lektura „Fantoma” jest niczym prowadzenie śledztwa z nieznanym, trudnym do przewidzenia finałem.

Ponieważ jakość pomysłu, podział fabuły i prowadzenie akcji uważam za doskonałe, szczególnie dotkliwe wydały mi się błędy interpunkcyjne. Dziwi mnie, że Ciszewski – autor z dorobkiem przekraczającym dwadzieścia książek i dziennikarz radiowy – nie potrafi poprawnie stawiać przecinków. Przeważnie znajdują się tam, gdzie nie powinny. Czasem jest odwrotnie. Jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, iż osoba odpowiedzialna za korektę (Janusz Sigismund) nie podołała tak prostemu zadaniu jak poprawa interpunkcji. W powieści nie ma ani jednej strony, na której nie wystąpiłyby błędy. Niestety mnie to razi. Jak wspomniałam, razi tym bardziej, że pomysł i fabuła są rewelacyjne.

Na koniec jeszcze kilka dobrych słów, jako iż książka Ciszewskiego ogólnie zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i zdecydowanie ją polecam. Otóż ogromnym pozytywem jest finał. Często mam problem z tym, jak kończą się powieści. Wątki zostają skrócone („ścięte nożem”), spłaszczone, spłycone. Tymczasem „Fantom” ma świetne rozwiązanie, którego domyśliłam się dopiero chwilę przed tym, zanim je poznałam. Całościowo zatem bardzo, bardzo dobra robota! Tylko te przecinki…

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Marcin Ciszewski, „Fantom”, Skarpa Warszawska, Warszawa, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat