Merylin Mongoł – recenzja

Recenzja spektaklu "Merylin Mongoł",
Boleśnie prawdziwy obraz zaściankowej prowincji w reżyserii Bogusława Lindy.

Tytułowa „Merylin Mongoł” to Olga (w tej roli Olga Sarzyńska) - młoda i bardzo łatwowierna dziewczyna. Jej życie ogranicza się głównie do mieszkania na prowincji. Kobieta nie może liczyć na pomoc swojej matki, ani siostry (postać grana przez Agatę Kuleszę), które ją zaniedbują. Ponadto Olga jest wykorzystywana przez swojego sąsiada (w tej roli Marcin Dorociński). Ich układ składa się z jej nadziei na znalezienie oparcia i jego potrzeb seksualnych. Dziewczyna marzy o innym życiu, chce zakończyć toksyczny romans i wyjechać z prowincji. Szansą staje się pojawienie nowego lokatora – Aleksego (Dariusz Wnuk). Czy delikatny i inteligentny mężczyzna spełni marzenia Olgi? A może wcześniej nastąpi koniec świata, który został ogłoszony przez lokalną wróżkę?

Merylin Mongoł” to sztuka znana na całym świecie. Autorem głośnego spektaklu jest Nikołaj Kolada – rosyjski dramatopisarz. Zaskakuje on przede wszystkim kreacją świata i bohaterów. Nie odnajdziemy w nim postaci przerysowanych, wręcz przeciwnie zobaczymy je jako zwykłych, prostych ludzi mieszkających na prowincji. Wierzą w promieniowanie z telewizora i nadchodzący koniec świata. Ich całe życie ogranicza się do wąskich poglądów i jedynej rozrywki-picia alkoholu.

Zabawa i lekkoduszność? Pozornie to widzimy na scenie, jednak po głębszym przeanalizowaniu dostrzegamy przede wszystkim wszechogarniającą samotność. Olga marzy o innym życiu, jednak tak naprawdę jej marzenia nie są dla nikogo ważne. Pozostaje z nimi zupełnie sama, a jedynym jej powiernikiem staje się Bóg. Jej siostra zatapia smutki w alkoholu, bo również jest zupełnie sama. Sąsiad nawet nie marzy o prawdziwej miłości, bo po co? Skoro może zaspokajać swoje potrzeby seksualne z sąsiadką. A może w ogóle nie wie, że coś takiego jak miłość oparta na wzajemnym wsparciu i byciu istnieje… A jaki jest Aleksy? Wydaje się, że to człowiek, dla którego uczucia są bardzo ważne, ale czy na pewno? Warta zwrócenia uwagi jest również postać matki głównej bohaterki. Ani razu nie widzimy jej na scenie, ale słyszymy o niej niemal co chwila. Pomimo tego, że widzowie nie widzą jej mogą sami zbudować sobie jej obraz. I nie jest to wizerunek kochającej, wpierającej matki.

Na ogromne brawa zasługuje muzyka, grana w czasie spektaklu na żywo przez Bartłomieja Krauza, Fabiana Włodarka i Roberta Siwaka. Wygrywane dźwięki idealnie uzupełniają, ale i wzmacniają przekaz. Muzyka w „Merylin Mongoł” nie zagłusza, ani nie przeszkadza. Ona po prostu jest. Widz dostrzega jej obecność w pewnych scenach i muszę przyznać, że ma wówczas ciarki na plecach. Nie bez znaczenia pozostaje również gra świateł. Idealnie dopasowane do muzyki potrafi wbić w fotel.

Niektóre sceny „Merylin Mongoł” wychodzą poza scenę i są grane np. w przejściach na widowni. Dzięki temu zabiegowi publiczność czuje głębszą więź z bohaterami i wchodzi jeszcze bardziej w interakcję. Bohaterowie nie wydają się oddaleni, bowiem obalony zostaje mur my-aktorzy a wy-widzowie. Widzowie mają możliwość poczucia się częścią spektaklu. Jednak bardzo ważne jest początkowe budowanie wizerunku prowincji, która ukazana jest bardzo prawdziwie. W pewnym momencie stwierdziłam: jak dobrze, że ja nie mieszkam w takiej dziurze, jak dobrze, że mnie to nie dotyczy. I w tej chwili aktorzy wyszli w stronę publiczności. Wówczas poczułam, że tak naprawdę opowiedziana historia może dotyczyć każdego z nas.

Spektakl dający do myślenia i zmuszający do refleksji. Tak zdecydowanie możemy nazwać „Merylin Mongoł”. Reżyser – Bogusław Linda – zadbał o to, aby widz nie zapomniał szybko o tej sztuce. Kreacja bohaterów, ale i poszczególne sceny, które momentami są zupełnie niejednoznaczne i wymagają własnej interpretacji. Mam w tym momencie na myśli przede wszystkim scenę kończącą pierwszy akt, jak i tę końcową. Dla każdego widza ten spektakl zakończył się inaczej, bowiem każdy inaczej dopowiedział sobie inną historię. Ten zabieg uważam za fenomenalny.

Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

„Merylin Mongoł” Teatr Ateneum, Warszawa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat