Popularnonaukowa książka „Narcystyczna osobowość naszych czasów” W. Keitha Campbella i Carolyn Crist to studium narcyzmu. Sięgnęłam po nią, bo odnoszę wrażenie – które skądinąd potwierdzili autorzy – że w ostatnich latach w mediach i ogólnie życiu codziennym bardzo często określa się ludzi narcyzami. Zawsze traktowałam to z przymrużeniem oka, podobnie jak deklarację „mam depresję” wygłaszaną przez osobę, która przez tydzień ma gorszy nastrój, po czym się rozchmurza i przestaje pamiętać, że w ogóle była smutna. Zarówno prawdziwy narcyzm, jak i prawdziwą depresję miałam za zaburzenia, które wymagają leczenia. Nadużywanie tych określeń zaczęło mnie irytować.
Tymczasem czekało mnie zaskoczenie. Jak podają autorzy, najnowsze doniesienia ze świata psychiatrii i psychologii są takie, że narcyzmem można określić zarówno zestaw cech (wkurzający dla bliskich i na dłuższą metę niekorzystny dla samych narcyzów), jak i zaburzenie wymagające terapii. Mało tego, nie da się scharakteryzować narcyzmu jako spójnego zespołu cech, ponieważ dzieli się on na trzy typy: wielkościowy (to jest ten zestaw przekonań i zachowań, o których myślisz, gdy słyszysz słowo narcyz), wrażliwy (w tym wypadku narcyz jest neurotyczny, wycofany, nieufny i choć nadal uważa się za pępek świata, któremu wszystko się należy, to jednak jest przekonany o swoim wyjątkowym pokrzywdzeniu przez los) oraz mieszany. Do psychiatry i psychologa najczęściej trafiają osoby w typie wrażliwym, jako że narcyz wielkościowy nie czuje, by miał jakikolwiek problem. (Ciekawostka na marginesie: jeżeli dobrze zrozumiałam, autorzy uprawniają także używanie określenia depresja na gorszy nastrój niezwiązany z rzeczywistą depresją. Być może oddolne powszechne użycie wymusiło na specjalistach rozróżnienie analogiczne do przypadku narcyzmu).
„Narcystyczna osobowość naszych czasów” mówi zarówno o narcyzmie jako cechach, jak i o narcyzmie jako zaburzeniu osobowości. Autorzy podpowiadają, jak wykorzystać cechy narcystyczne do swoich celów (chociażby podczas rozmowy o pracę czy wystąpień publicznych), jak oczyścić wybrane środowisko – np. rodzinne – z zachowań narcystycznych, jak poradzić sobie z bliską osobą będącą narcyzem, a także jak poradzić sobie z samym sobą, kiedy przejawia się niechciane przekonania i cechy. Ponadto książka pokazuje, co w obecnych czasach sprzyja rozwijaniu narcystycznych cech.
Niestety poza zapoznaniem czytelników z ogólnym rozróżnieniem narcystycznych cech i narcystycznego zaburzenia osobowości, typami narcyzmu oraz paroma wartymi zapamiętania ciekawostkami książka nudzi. Pełno w niej dygresji, które nieraz odciągają od początku akapitu tak daleko, że już nie wiadomo, od czego się zaczęło. Niektóre nagłówki wydają się co najwyżej luźno związane z treścią rozdziałów. Do tego podczas lektury frustrowała mnie myśl, że w świecie psychologii istnieje tak dużo sprzecznych informacji i nowinek, że za rok cała ta książka może być nieaktualna lub zostać przez kogoś podważona.
Ostatecznie nie polecam lektury. Zachęcam za to do poczytania w internecie o narcyzie wrażliwym. To niesamowite, że osoba tak skrajnie odmienna od popularnego obrazu narcyza również nim jest, po prostu wpisuje się w inny typ. Ponadto polecam zweryfikowanie etymologii słowa trolling. Ja byłam nieźle zaskoczona!
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
W. Keith Campbell, Carolyn Crist, „Narcystyczna osobowość naszych czasów”, Insignis Media, Kraków, 2023.