Niechciane porady

Porady, których nie chcemy.
Niepotrzebne i nieproszone poradnictwo na każdy temat otaczających nas osób to coraz częściej chleb powszedni każdej z nas.

Nie brakuje z pewnością wokół nas osób, które zasypują nas nagminnie poradami, podpowiedziami zachowań, potencjalnymi rozwiązaniami trudnych spraw. Może to być np. mająca zawsze coś do powiedzenia na temat tego, co nas spotyka ciocia, koleżanka z pracy, kuzynka, szwagierka, teściowa, mama czy sąsiadka. Wystarczy tylko jedna taka „specjalistka od wszystkiego” w kręgu znajomych, aby zasypywać nas dziesiątkami złotych myśli, rad, sugestii, opinii. Jakże trudno uwolnić się wtedy od plagi niechcianych porad!

Czasami wynika to ze zwykłej życzliwości, ciekawości, empatii, szczerej chęci pomocy czy podzielenia się swoimi życiowymi doświadczeniami. Radzenie bywa też jednak sposobem na ukazanie swojej „mądrości”, jedynej słusznej filozofii postępowania w danej sytuacji, wykorzystania cudzego problemu, aby „coś” od osoby, której udziela się porady, uzyskać. Nie brakuje ludzi, którzy poprzez swoje podpowiedzi pragną przemycić dyskretną krytykę czy nawet zadziałać na szkodę jednostki, której pozornie chcą pomóc. Nagminne poradnictwo życiowe cechuje ponadto ludzi, którzy są narcyzami, lubią się wywyższać, stawiać zawsze na swoim, wtrącać w cudze życie, ale także drobiazgowo analizować codzienność czy po prostu są gadułami i lubią godzinami rozmawiać, obojętnie na jaki temat. Udzielanie porad bywa też naturalną reakcją na ludzkie narzekania i użalanie się nad trudnymi doświadczeniami życiowymi, niespodziewanymi kłopotami czy stresami. Rodzi się wtedy często w człowieku chęć pocieszenia smutnej osoby i uczynienia jej życia łatwiejszym.

Jeśli denerwują nas niechciane porady, ale nie chcemy urazić tego, kto ich nam udziela, dobrze poćwiczyć asertywność i zachowywanie spokoju, dziękować za każdą sugestię i jak najszybciej zmieniać temat. Gdy radzący upiera się, by zachować się dokładnie według wytycznych, które nam przekazał, a my mamy zupełnie inną wizję postępowania w danej sytuacji, dobrze powiedzieć: „dziękuję ci serdecznie, ale zrobię to po swojemu”. Warto ćwiczyć się w cierpliwości wobec wszystkich udzielających nam porad, zachowywać dystans do proponowanych „złotych” rozwiązań i unikać wdawania się w dłuższe dyskusje na temat naszych problemów. Jeśli mamy dość poradniczej „paplaniny” osób z naszego otoczenia, dobrze systematycznie, z uśmiechem, ale stanowczo powtarzać wszystkim do znudzenia, że doceniasz udzielane ci rady, ale sama wiesz najlepiej, jak postąpić w danej sytuacji. Czasami jedynym sposobem na uwolnienie się od niechcianych opinii na temat naszego życia i postępowania jest jednak celowe unikanie poradniczych „ekspertów”. Cóż zrobić, takie życie…

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat