„Norwegia oczami łowców zórz” – recenzja

Recenzja książki „Norwegia oczami łowców zórz”.
Wszystkie drogi prowadzą na północ.

Literatura podróżnicza wbrew pozorom nie jest samograjem. Posiadanie pasji nie jest równoznaczne z umiejętnością przelania jej na papier i/lub zarażaniem nią czytelnika. Częściej niż rzadziej zdarza się, że autorzy źle rozłożą  punkty ciężkości, chcą za dużo przekazać albo robią to w zbyt suchy, bezosobowy sposób. Mimo iż „Norwegia oczami łowców zórz” jest pisarskim debiutem Katarzyny Ogińskiej-Siedlak i Robert Musioła, udało im się ustrzec wszystkich wyżej wymienionych błędów.

Swą opowieść podzielili na trzy części. Pierwsza odkrywa przed nami kwestie geograficzno-kulturowe. Dowiadujemy się z niej m.in. dlaczego Norwegowie tak lubią spędzać czas na świeżym powietrzu, w czym tkwi powszechnie powielany błąd dotyczący reniferów ciągnących sanie świętego Mikołaja, skąd wzięły się czerwone, żółte i białe kolory domów oraz dlaczego do pewnego muzeum wchodzi się w skarpetkach. Katarzyna Ogińska-Siedlak i Robert Musioł nie próbują jednak odmalowywać przesłodzonej, utopijnej wizji, dlatego też sprawy takie jak połowy wielorybów, „kolorowanie” łososi i na szczęście zmieniający się stosunek do rdzennych ludów Saami nie zostały przemilczane.

Dzięki lekkiemu, żywemu stylowi i szczerości autorzy potrafią nawiązać z czytelnikiem nić porozumienia na tyle, że może ufnie udać się z nimi we właściwą podróż szlakiem Aurory Borealis. Ten dział składa się zarówno ze wskazówek dotyczących tropienia i fotografowania zorzy polarnej, anegdotycznych wspomnień z dziennika przewodnika (fragment o pani z Tajlandii jest moim ulubionym), zagadnień teoretycznych (w przyswajalnej dawce!) i przedstawienia, jak w przeszłości próbowano wyjaśniać genezę tego zjawiska.

Ostatnia część reportażu dotyczy tego, jak podróż do Norwegii wygląda, biorąc pod uwagę finanse i planowanie. Na sam koniec otrzymujemy kilka wariantów gotowych tras wycieczek, które zostały stworzone tak, aby nawet zupełnie zielony turysta mógł za jednym zamachem zwiedzić najbardziej interesujące miejsca na północy kraju.

Całość okraszona jest kolorowymi i, jakżeby inaczej, zapierającymi dech w piersi pięknem zdjęciami, czego przedsmak otrzymujemy na cudownej okładce. Wydawca dołożył starań, aby warstwa wizualna i tekstowa współgrały ze sobą. Książka wydana jest na śliskim papierze, posiada okładkę zintegrowaną i sporą, ułatwiającą czytanie czcionkę. Z paroma wyjątkami wszystkie zamieszczone ilustracje pochodzą z prywatnego archiwum autorów.

Po kilku podróżniczych falstartach cieszę się, że „Norwegia oczami łowców zórz” nie zawiodła moim oczekiwań i stworzy na półce udany duet z „Kanadianą” Moniki Grzelak. Książkę polecam zarówno tym, którym marzy się wyprawa do Norwegii, ale również tym, którzy chcieliby zasmakować we własnym domu nuty egzotyki w europejskim, chłodnym, niemalże magicznym wydaniu.

Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)

Katarzyna Ogińska-Siedlak, Robert Musioł, „Norwegia oczami łowców zórz”, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała, 2021r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat