„Popiołem i cieniem” – recenzja

Recenzja książki „Popiołem i cieniem”.
Radości i smutki, które dzielą wieki, ale łączy miejsce.

Na pewno czytałeś już książki, które zostały podzielone na wątki rozgrywające się w różnych czasach. Przeważnie jakoś się splatają – jeden bohater jest dalekim krewnym drugiego bądź przeszłe decyzje wpływają na przyszłość. Powieść „Popiołem i cieniem” jest pod tym względem inna i wyjątkowa. Po pierwsze przedstawione historie dzieli kilkadziesiąt wieków: jedna rozgrywa się współcześnie, druga na przełomie mezolitu i neolitu. Po drugie wybory pradawnych ludzi nie wpływają na życia teraźniejszych (chyba że bierzemy pod uwagę rozwój cywilizacji, wówczas wiadomo).

Ale nie można powiedzieć, że bohaterowie obu epok nie mają niczego wspólnego! Dzielą miejsce życia. Neolityczne plemiona zostały pochowane w Krakowie, gdzie wykopaliska prowadzi jedna z najważniejszych dla powieści postaci: Witold. On nie pozna historii szkieletów i nigdy nie dowie się, jak wyglądało życie ludzi, do których należały. Czytelnik – owszem.

Aida Amer, autorka „Popiołem i cieniem”, zabiera nas w podróż historyczną. Opisuje wielkie szczęścia i ogromne smutki. Nie ucieka od prozy życia ani bólu, który występuje w nim od zarania dziejów. Opowiada o prastarych rytuałach, trudnym życiu plemion wędrownych, walkach o dominację, konieczności poświęcania bliskich dla dobra ogółu. Zestawia dawne bolączki ze współczesnymi. Niestety bowiem i dziś nie brakuje powodów do cierpienia. Zawiedzione miłości, życie w kłamstwie i zaprzeczeniu, wychodzenie z traum (np. brutalnego gwałtu), szukanie zemsty i sprawiedliwości. Amer przypomina, że choć zmieniają się czasy i jakość problemów, wcale nie zmniejsza się ich liczba ani nie stają się łatwiejsze do przepracowania.

Do połowy powieści usilnie starałam się znaleźć odpowiedź na pytanie, kto jest głównym bohaterem obu historii. Później odpuściłam, a niemożność ustalenia pierwszoplanowych postaci uznałam za ogromny walor „Popiołem i cieniem”. Amer podała szczegóły na temat życiorysów wielu osób: Anny, Witolda, Baśki i Edmunda, Sili, Unariego i Mitrande. Czytelnik sam decyduje, z których wątków wyciągnie wnioski i jakie one będą. Autorka opowiada o zmianach, ale ich nie ocenia. Zestawia tradycję ze zmianami, ukazując wady i zalety obu. To kolejna mocna strona powieści.

Mnie bardziej do gustu przypadły historie z odległej przeszłości. Podobało mi się zgłębianie sposobu życia dawnych kultur, zwłaszcza zwyczajów, rytuałów i obrządków. Zastanawiam się, czy mimo odmiennej otoczki ówcześni ludzie rzeczywiście byli tak bardzo podobni do nas. Cóż, w końcu jesteśmy tym samym gatunkiem. Jedno jest pewne: „Popiołem i cieniem” wędruje na półkę domowej biblioteczki, a ja na pewno do niej wrócę.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Aida Amer, Popiołem i cieniem, Warszawa, Wydawnictwo MG, 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat