Premiera kinowa „Neneh: Gwiazda baletu” – recenzja

Recenzja filmu „Neneh: Gwiazda baletu”.
Należy chronić tradycję baletu. Jeśli odstajesz od kanonu, nie możesz zostać baletnicą, a przynajmniej nie topową ani uczęszczającą do prestiżowej szkoły. A może jednak…?

Zbieranie danych dotyczących „rasy” – choć tutaj warto przypomnieć, iż określenie „rasa” w odniesieniu do koloru skóry ludzi nie ma uzasadnienia genetycznego – pochodzenia etnicznego oraz religii jest we Francji nielegalne. Mimo tego w 2009 roku oszacowano, iż w owym kraju mieszka od trzech do pięciu milionów osób czarnoskórych, przede wszystkim pochodzenia afroamerykańskiego. Jak widać, na przeszło sześćdziesiąt dwa miliony obywateli Francji – statystyka pochodzi analogicznie z 2009 roku – czarnoskóra mniejszość stanowiła całkiem pokaźną grupę. Można by pomyśleć, że jej przedstawiciele jako pełnoprawni obywatele mają… no właśnie, pełne prawa. Niestety rzeczywistość wygląda nieco inaczej.

Do nakreślonego wyżej problemu odnosi się komediodramat „Neneh: Gwiazda baletu”, który światową premierę miał w listopadzie 2022 roku, w polskich kinach zaś pojawił się niedawno – pod koniec września 2023 roku. Francuska produkcja opowiada o tytułowej Neneh, uzdolnionej dwunastoletniej dziewczynce marzącej o zostaniu profesjonalną baletnicą. Już w pierwszych scenach filmu Neneh dostaje się do elitarnej szkoły baletowej Opery Paryskiej, jednak później czekają ją liczne problemy, i to bynajmniej nie związane z naturalnymi wyzwaniami szkoły baletowej.

Komediodramat „Neneh: Gwiazda baletu” ma ukazywać różne oblicza rasizmu, z jakimi spotyka się czarnoskóra mniejszość we Francji – przede wszystkim rasizm społeczny i instytucjonalny, przy czym warto zaznaczyć, iż instytucje i ich zasady są tworzone przez ludzi, więc wszystko sprowadza się do zachowań i decyzji ludzi. Moim zdaniem problem rasizmu wśród kadry nauczycielskiej został nakreślony dość dobrze, choć przydałoby się pogłębić owo zagadnienie – a zwłaszcza rozwinąć wątek wewnętrznego splątania Marianne Bellage – natomiast nie jestem przekonana, czy problem rówieśniczy faktycznie można wiązać z rasizmem. Z mojej perspektywy koleżanki ze szkoły baletowej były zazdrosne o talent Neneh i zirytowane jej zachowaniem – wyśmiewaniem ich czy też wychodzeniem przed szereg – nie zaś kolorem skóry ani pochodzeniem. Samą Neneh uważam za antypatyczną, mimo iż film miał ukazać jej zachowanie jako „normalniejsze” i bardziej wyluzowane na tle spiętych koleżanek z baletu.

Film jest atrakcyjny wizualnie – ma dopracowane sceny, ładne kolory, ciekawe ujęcia. Podoba mi się również warstwa muzyczna, zwłaszcza w scenach z tańcem nowoczesnym Neneh, który skądinąd przypadł mi do gustu bardziej niż balet. Scenariusz został napisany pod kątem seansu familijnego, aby całość była atrakcyjna dla dzieci i po pierwsze dawała im sygnał, iż dzięki pasji i pracy można zostać tym, kim się chce, po drugie zaś pouczała je, że każdy jest taki sam – niezależnie od pochodzenia, zasobności portfela itd. Humor także jest familijny, nie ma elementów kontrowersyjnych. Gdybym zatem miała określić, jakiej grupie „Neneh: Gwiazda baletu” spodoba się najbardziej, obstawiałabym rodziny z dziećmi.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Neneh: Gwiazda baletu [film], reż. Ramzi Ben Sliman, Galapagos Films, Warszawa, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat