„Primabalerina” - recenzja

Recenzja książki „Primabalerina”.
Niektórzy w prezencie otrzymują kwiaty, biżuterię lub książkę. Bohaterka „Primabaleriny” - kamienicę w centrum Lwowa, swoją przeszłość i przyszłość.

Wychowana w sierocińcu Nina jest księgową i pracuje w ośrodku spokojnej starości. Od żmudnego zajmowania się cyferkami, woli jednak inne prace zlecane jej przez dyrektora oraz dotrzymywanie towarzystwa seniorom. Młoda dziewczyna o „złotym sercu” zaprzyjaźnia się z 86-letnią Irmą, pewną sympatyczną, samotną panią, która oprócz niej i odwiedzającego ją Igora, nie dopuszcza do siebie innych ludzi. Niezwykła więź, jaka połączyła pensjonariuszkę i jej opiekunkę skutkuje tym, że po śmierci wiekowej Irmy, dzięki jej testamentowi, Nina zostaje właścicielką nieruchomości na Ukrainie. Niecodzienny prezent bardzo zdumiewa dziewczynę i burzy spokój codzienności. Nieśmiała, spokojna i zamknięta w sobie rudowłosa piękność nie lubi bowiem zmian. Jakiś czas po pogrzebie starszej pani Nina, namówiona przez swojego nowego przyjaciela Igora,  wyjeżdża na miesiąc do Lwowa. Po przybyciu na Ukrainę, obydwoje starają się jak najwięcej dowiedzieć o swojej zmarłej znajomej. Dowiadują się, że Irma była kiedyś słynną primabaleriną oraz że miała córkę Tatianę, również tancerkę. Im dłużej Nina pomieszkuje w kamienicy zmarłej seniorki, tym bardziej pragnie odkryć wszystkie najważniejsze tajemnice z jej życia. Nie podejrzewa nawet, jak bardzo związane są one z jej własnym pochodzeniem, o którym właściwie nic nie wie. Pobyt w dawnym polskim mieście otwiera przed nią drzwi do jej własnej przeszłości, a wydarzenia sprzed lat, mające wpływ na jej wychowanie, zaczynają odżywać na nowo.

Nina bardzo szybko zakochuje się we Lwowie. Ale nie tylko w samym mieście. Poznaje bowiem przystojnego choreografa Miszę, który szybko kradnie jej serce. Bohaterka broni się przed tym uczuciem jak tylko może, ale strzała Amora okazuje się zbyt silna. Problem w tym, że w pewnym momencie wszystko wskazuje na to, że ukochany zdradza dziewczynę. Jak w tej sytuacji postąpi Nina?

Primabalerina” ma w sobie tak wiele uroku, że wyjątkowość i niezwykły klimat tej książki na długo zostają w pamięci. Dorota Gąsiorowska to prawdziwa mistrzyni budowania fabuły, która błyskawicznie podbija wrażliwe, czytelnicze serca. Osoba głównej bohaterki, choć miejscami razi swoim wycofaniem i niezdecydowaniem, ma w sobie tyle czaru, że bardzo trudno jej nie polubić, nie kibicować jej poczynaniom ani nie wzruszać się w pewnych sytuacjach. Niezwykle ważne miejsce w powieści oprócz wykreowanych przez autorkę postaci, zajmują dwa nietuzinkowe miasta: Kraków i Lwów. To w nich rozgrywają się najważniejsze wydarzenia w życiu Niny, Irmy, Tatiany i innych bohaterów. Metropolie te jednak żyją oprócz tego również i własnym życiem.

Primabalerina” to opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca i tożsamości w świecie, miłości, przyjaźni, rodzicielstwie, balecie, zazdrości, trudnych wyborach, ich skutkach, zawirowaniach losu i długo by jeszcze wymieniać. Książka przypomina, że życie jest jak balet: wymagające, ulotne i piękne. Jeśli szukacie ponadprzeciętnej lektury, „Primabalerina” z pewnością jest dla was. Początek wprawdzie nie odkrywa największych walorów tej książki, ale gdy zagłębicie się w jej treść, odczujecie na pewno tak jak ja, że nie trzeba być wielką fanką baletu, by zupełnie czasem stracić dla niego głowę.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Dorota Gąsiorowska: „Primabalerina”, Kraków, wydawnictwo Między Słowami, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat