„Rytuał łowcy” - recenzja

Recenzja książki „Rytuał łowcy”.
Rozpoczęło się polowanie na życie, które zawsze będzie silniejsze niż śmierć

Dla młodej pani prokurator, Gabrieli Seredyńskiej, przeprowadzka do Warszawy i rozpoczęcie pracy w prokuraturze rejonowej to jak skok do głębokiego basenu. Zwłaszcza, że pierwsza sprawa, którą rozpoczyna swoją karierę to bestialskie morderstwo. Do sprawy przydzielony zostaje również komisarz Aleksanderski, który jako pierwszy przybył na miejsce zbrodni. Zwłoki mężczyzny znalezione zostały pod murem cmentarza, w dosyć dziwnej pozie, a policjant odnajduje również kartkę, na której napisany został wiersz, będący jedynym dowodem w tej sprawie. Śledczy zdają się kręcić w kółko do momentu, aż odnalezione zostaje drugie ciało, które z poprzednim morderstwem łączą nietypowe, pośmiertne obrażenia wskazujące na jakieś rytualne obrzędy bądź praktyki magiczne. Seredyńska i Aleksanderski rozpoczynają pościg za bezczelnym i nieuchwytnym szaleńcem, jednak poszlak jest jak na lekarstwo, a morderca wytypował już kolejną ofiarę. Kto w tej grze będzie zwierzyną, a kto łowcą? Komu uda się polowanie?

Przemysława Borkowskiego większość czytelników zapewne będzie kojarzyć przede wszystkim z występami w Kabarecie Moralnego Niepokoju. Jednak ten płodny autor ma za sobą również fenomenalny debiut w postaci trylogii o psychologu Zygmuncie Rozłuckim. Ja osobiście pokochałam twórczość Borkowskiego od pierwszej napisanej przez niego książki pt. „Zakładnik”. „Rytuał łowcy” to jego czwarta powieść i moim zdaniem dorównuje ona i formą i treścią poprzednim kryminałom.

Poznajemy tutaj młodą prokurator na początku swojej kariery, starszego wiekiem i stopniem komisarza, który powoli wybiera się już na emeryturę, i wreszcie fascynującego i przerażającego psychopatę, który zdaje się na każdym kroku grać z policjantami w kotka i myszkę, niespecjalnie zacierając za sobą ślady. To swoiste studium osobowości maniakalnej, dzięki któremu czytelnik nie może wręcz oderwać się od lektury. Akcja początkowo toczy się dosyć powoli, jednak tuż za połową książki nabiera takiego tempa, że aż wbija w fotel. Fabuła wydaje się być stosunkowo prosta i nieskomplikowana, jednak jest to mylne przeświadczenie, gdyż z rozdziału na rozdział wszystko gmatwa się coraz bardziej, a to, co wydawało się być oczywiste od samego początku, nagle wywraca wszystkie nasze założenia do góry nogami. To tak, jakby autor dał nam przysłowiowego „prztyczka” w nos. Jest mrocznie, przerażająco, enigmatycznie, czyli właśnie tak, jak powinno być w każdym dobrym i mocnym kryminale. Polecam tę książkę wszystkim fanom gatunku, ale nie tylko, ponieważ styl i język Przemysława Borkowskiego jest tak fantastyczny, że nawet ci, którzy nie do końca lubują się w tym gatunku literackim przy tej książce odnajdą świetną rozrywkę i powód do zarywania nocy.

Marcelina Nalborczyk
(marcelina.nalborczyk@dlalejdis.pl)

Przemysław Borkowski, „Rytuał łowcy”, Poznań, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat