Po przeczytaniu „Drugiego brzegu” - który w moje ręce trafił przez totalny przypadek, a który za sprawą mistrzowskiego pióra Joanny Jax , nieprzypadkowo trafił w moje serce - nie mogłam się doczekać kolejnego tomu o rodzinie Niemojskich. Aż do teraz. „Smak wolności” opowiada o ich losach w latach 1921 – 1933, a ponieważ żaden wątek nie został zamknięty, na pewno możemy spodziewać się tomu trzeciego, na który również ostrzę pazurki.
W tej części pojawiają się postacie doskonale znane nam z tomu pierwszego – Wiktoria, Gustaw i Fryderyk – a także kilku nowych bohaterów, którzy fantastycznie „odnajdują się” w fabule, czyniąc ją zdecydowanie barwniejszą. „Panta rhei” – wszystko się zmienia - zmieniają się czasy (Polska odzyskuje niepodległość), zmienia się otoczenie, zmieniają się nasi bohaterowie. Każdy z tej trójki przechodzi, większą lub mniejszą, metamorfozę oraz przede wszystkim dojrzewa za sprawą okoliczności, w jakich przyszło im żyć. A te były co najmniej ciekawe. Dwudziestolecie międzywojenne to czasy niepewności, bardzo młodej jeszcze demokracji, która nie potrafi stanąć na własnych nogach; to także czasy ścierania się obozów chcących przejąć władzę oraz powolne odbudowywanie kraju po wojnie i latach zaborów.
Właśnie wtedy Wiktoria wyjeżdża ze swoim mężem do Gdyni, bojąc się, że jego komunistyczna przeszłość może mieć dla ukochanego nieprzyjemne konsekwencje. Tragiczne konsekwencje romansu Fryderyka z majorową sprawiają, że mężczyzna radykalnie zmienia swoje życie – przenosi się do Berlina, gdzie służy jako agent wywiadu. Ostatni z rodzeństwa – Gustaw – z bawidamka i lekkoducha zmienia się w kochającego męża.
Sam tytuł powieści można rozumieć dwojako. Z jednej strony odnosi się on do czasów międzywojennych, kiedy Polska po odzyskaniu niepodległości podnosi się z kolan i smakuje pierwszych lat wolności, a z drugiej – do samych bohaterów, którzy próbując być wolni, są więźniami swoich wyborów. Wiktoria mimo wielkiej miłości do męża, nie chce stanąć twarzą w twarz ze swoimi problemami, wybierając ucieczkę; Fryderyk, mimo odnalezienia swojej miłości, nie może z nią być ze względu na pełnioną przez siebie misję, a Gustaw daje wolność ukochanej kobiecie, ale płaci za nią wysoką cenę – sam musi mierzyć się z jej przeszłością.
Cóż mogę napisać, tylko słowa pochwały! Joanna Jax niezmiennie i od lat zachwyca mnie swoimi powieściami. Najbardziej niesamowite jest to, że choć każda z powieści autorki jest inna, to wszystkie napisane są tak samo znakomicie! Do dziś pamiętam ogromne emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania „Dziedzictwa von Becków”; pamiętam jak w pracy zasypiałam na stojąco, bo całą noc zarwałam, aby przeczytać lekturę. Joanna Jax nie tylko doskonale kreuje swoich bohaterów; nie tylko prowadzi akcję w taki sposób, aby ta przypominała emocjonalną huśtawkę w wietrzny dzień, ale przede wszystkim mistrzowsko odmalowuje realia historyczne. Czytając lekturę miałam wrażenie, że znajduję się tam, w tamtych czasach; że słyszę stukot maszyn budujących port w Gdyni; że widzę warszawskie butiki, w których modne panny przymierzają kapelusze; że czuję smród zapadłych szynków, gdzie zbierał się półświatek zamieszkujący stolicę.
Powieść jest znakomita, a Joanna Jax po raz kolejny udowodniła, że historia potrafi być szalenie interesująca, jeśli tylko w odpowiedni sposób się do niej podejdzie. Jestem bardzo dumna z pani Joanny – jako Polka, jako czytelniczka i miłośniczka literatury. Uważam, że jej powieści powinny zostać przetłumaczone na inne języki i rozpowszechniane za granicą, aby inni mogli czerpać z jej niezmierzonej fantazji i talentu, bo pani Joanna Jax to pisarka światowej klasy.
Polecam z całego serca (mimo że jest ono czasem nieugięte jak u starego lichwiarza).
Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)
Joanna Jax, „Smak wolności”, Skarpa Warszawska, Warszawa, 2021.