„Valeria czarno na białym” – recenzja

Recenzja książki „Valeria czarno na białym”.
Seks w wielkim mieście jest wszędzie. Hiszpańskim odpowiednikiem Carrie Bradshaw jest Valeria, która wraz ze swoimi trzema przyjaciółkami przyprawią czytelnika o niejeden zawrót głowy oraz zapewnią masę dobrej rozrywki.

Zwariowane perypetie Valerii i jej trzech przyjaciółek: Loli, Carmen i Nerei mogliśmy poznać w dwóch poprzednich tomach: „W butach Valerii” oraz „Valeria w lustrze”. "Valeria czarno na białym" to kontynuacja losów czterech przyjaciółek z Madrytu. W najnowszej części w życiu Valerii wciąż dużo się dzieje: codzienne obowiązki, praca nad kontynuacją książki, spotkania z przyjaciółkami, wyjazdy oraz miłosne wzloty i upadki sprawiają, że życie kobiety to prawdziwa jazda bez trzymanki. Miłosne perypetie Valerii i tym razem przysporzą bohaterce masę kłopotów i przyprawią o ból głowy. Nowo poznany mężczyzna jest dla niej wielką zagadką, może też oznaczać wielkie niebezpieczeństwo, z drugiej jednak strony jest szalenie intrygujący i pociągający. A co z Victorem, który, pomimo tego jak ją potraktował, wciąż nie jest jej obojętny? Całe szczęście kobieta może liczyć na swoje serdeczne przyjaciółki, które są i będą dla niej oparciem w każdej sytuacji.

Przyznam szczerze, że po raz pierwszy miałam styczność z Valerią i jej przyjaciółkami na Netflixie. Na podstawie serii Elisabet Benavent powstał hiszpański serial o tych nietuzinkowych bohaterkach. Dopiero niedawno sięgnęłam po książkowe wydanie przygód szalonych hiszpanek. Żałuję tylko jednego – że znacznie wcześniej nie zaczęłam czytać tej serii! Bohaterki są odważne i szczere. Nie boją się realizować marzeń i spełniać swoich fantazji. Otwarcie mówią, co im się nie podoba i sięgają po to, na co akurat mają ochotę. Mają całkiem różne charaktery, ale to nie przeszkadza im się przyjaźnić. Wspierają się na każdym kroku, potrafią sobie doradzić, pomóc w sytuacji kryzysowej i razem świetnie się bawią.

O przygodach Valerii i pozostałych przyjaciółek czyta się przyjemnie i szybko, trudno się zorientować, kiedy od razu pochłonie się połowę książki. W książce znajdziemy dużo opisów erotycznych: gorących, namiętnych, pikantnych, które sprawiają, że nasza wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach. A humor Elisabet Benavent jest po prostu kapitalny – nagłe wybuchy niekontrolowanego śmiechu gwarantowane. Po raz kolejny autorka nie zawodzi - ma przyjemne, lekkie pióro, które czyta się fenomenalnie. Dalsze losy bohaterek równie mocno wciągają jak pozostałe części. Seria o Valerii i jej przyjaciółkach to doskonała lektura na upalne lato.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Elisabet Benavent, „Valeria czarno na białym”, Wydawnictwo Kobiece, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat