Na samym początku zastanówmy się, czy tak zwaną witaminę C lewoskrętną możemy znaleźć na półkach w aptekach. Odpowiedź oczywiście brzmi nie. Jedyne miejsce, gdzie ten tajemniczy preparat możemy dostać, to rzecz jasna Internet. Chociaż już samo to powinno dać do myślenia wszystkim osobom zainteresowanym tym dziwnym specyfikiem, to może przejdźmy do samych konkretów.
Witamina C to inaczej kwas L-askorbinowy. Tajemnicza, mało mówiąca litera L oznacza izomer o konfiguracji względnej L. Oznaczenie to wywodzi się od łacińskiego słowa laevus, czyli „lewy”, skąd zapewne wzięła się nazwa rzekomo cudownej lewoskrętnej witaminy C. Pojęcie lewoskrętność zaś sugeruje odniesienie do skręcalności optycznej, a więc nie ma nic wspólnego z konfiguracją względną. Prawdą jest, że istnieją dwa typy tego związku chemicznego – drugi nazywamy kwasem D-askorbinowym, jednak nie jest on witaminą C, a wśród podobieństw do znanego powszechnie kwasu L-askorbinowego możemy wymienić jedynie funkcje antyoksydacyjne. Wracając do kwestii skręcalności optycznej witaminy C spolaryzowane światło skręcane jest w prawą, a nie lewą stronę, jak sugerowałaby jej nazwa. Takie właściwości posiada kwas D-askorbinowy, ale jak już zostało wspomniane nie jest on witaminą C.
A zatem lewoskrętna witamina C jest jedynie twórczym (aczkolwiek bulwersującym) wymysłem producentów, chcących zarobić krocie na niewiedzy klientów. Podsumowując – lewoskrętna witamina C nie istnieje, nie warto więc wydawać pieniędzy na coś, co będzie zwykłą próbą oszustwa.
Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com