„Był sobie pies” – recenzja

Recenzja książki „Był sobie pies”.
Dla wielu osób pies to doskonały kompan do zabaw, przyjaciel, po prostu członek rodziny, z którym spędza się mnóstwo czasu.

Ludzie różnie postrzegają psy. Jedni kochają je wszystkie bez wyjątku, w innych szczególnie te duże mogą wywoływać strach. Są psy podwórkowe, domowe i te pracujące. A jak życie wyglądałoby z perspektywy takiego psa? Co myślałby sobie w różnych sytuacjach dnia codziennego, co myślałby o ludziach?

Na te pytania po części odpowiada powieść Bruce’a Camreon’a pt. „Był sobie pies”. Cameron to miłośnik zwierząt i ambasador ich praw. Przez wiele lat badał ich psychikę i silną więź, jaka łączy je z ludźmi. Jego książka w Stanach Zjednoczonych przez 52 tygodnie była na liście bestsellerów New York Timesa. Niebawem na ekrany polskich kin wejdzie filmowa ekranizacja tej powieści.

Jaki jest świat widziany oczami psa? Pomerdany - dosłownie. Ludzie potrafią zachowywać się bardzo dziwnie, raz coś zabraniać, a innym razem na to pozwalać. A to się smucą, a to cieszą. Często miewają przyspieszoną pracę serca, denerwują się i są podrażnieni. Nie zawsze rozumieją, że patyk to świetna zabawa i że psy lubią ciastka, ale nie pogardzą też świeżym taco. Czasami wprowadzają różne zakazy, innym razem bawią się w zabawy, które dla psów są ciężką pracą. No i są tacy, co mają koty, a te nic nie robią całymi dniami, przecież nie ma z nich żadnego pożytku. Koty nie mają swoich tajemnic z ludźmi i psom się czasem obrywa za wylizanie ich miski do czysta.

Nie wszyscy są dla psów dobrymi ludźmi, jedni otaczają je ogromem miłości, a niektórzy są w okazywaniu uczuć zwierzakom dość chłodni. A przecież psy na tej ziemi są po to, by kochać swojego człowieka całymi sobą od pyska po ogon.

Był sobie pies” dla mnie jest przekomiczną książką. Świat ludzi widziany oczami psa jest niezwykły, ale przezabawny, szczególnie, gdy pies próbuje sobie po psiemu niektóre rzeczy wytłumaczyć. Oczywiście są te przykre momenty w życiu i człowieka i psa, ale jest ich zdecydowanie mniej. Jednak osoby bardzo wrażliwe od razu przestrzegam, przy czytaniu tej książki nie raz, nie dwa może się wam uronić łezka.

Jeśli co roku czekacie w Wigilię aż wasz pupil przemówi ludzkim głosem, sięgnijcie po tą książkę, a będziecie mieli tego namiastkę. Cameron w ciepłą opowieść wstawił sporo mechanizmów psich zachowań, więc może dzięki „Był sobie pies” łatwiej zrozumiecie swojego czworonoga.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

W.Bruce Cameron, Był sobie pies, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat