„Koszmar arabskich służących” – recenzja

Recenzja książki „Koszmar arabskich służących”.
Marcin Margielewski wydał właśnie kolejną książkę z serii „Niewolnicy” opowiadającej o ludziach, którzy na Bliskim Wschodzie traktowani są jak zwykły towar.

Autor książki „Koszmar arabskich służących” to doświadczony dziennikarz, który spędził w podróży ponad 10 lat, mieszkając między innymi w Wielkiej Brytanii, Dubaju, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej. Wydał kilka bestsellerowych książek, m. in. „Modelki z Dubaju”, „Urodziłam dziecko szejka” czy „Byłam arabską stewardesą”. Tym razem Marcin skupia się na arabskich służących – biednych kobietach pochodzenia azjatyckiego, które decydują się wyjechać z własnego kraju, by zarobić na utrzymanie swoich rodzin i zapewnić sobie godziwy byt. W zamian stają się służącymi, a właściwie niewolnicami w obrzydliwie bogatych arabskich pałacach. Żyją, by służyć – służą, by przeżyć. To opowieść o dramacie bezbronnych kobiet, które stały się prywatną własnością.

Pozbawione paszportów, możliwości kontaktowania się z rodziną, zamknięte za murami wartych miliony posiadłości, bardzo często bez zapłaty, pracują często bez wytchnienia i dni wolnych od pracy. Gwałcone, bite, upokarzane i katowane przez swoich pracodawców, nie mają szans na poskarżenie się na swój los, dopóki nie skończy się ich kontrakt. Po powrocie do swoich krajów często wybierają milczenie, bo świat nie chce słuchać i uwierzyć w ich historie. Marcin Margielewski namówił pochodzącą z Indonezji Ekę - pracującą w Polsce balijską masażystkę, by opowiedziała wstrząsającą historię swojej mamy i cioci, które stały się ofiarami współczesnego systemu niewolnictwa. Autor uświadamia czytelnikom również absurdalny sposób działania wymiaru sprawiedliwości na Półwyspie Arabskim, który chroni zbrodniarzy, a nie ich ofiary.

Zastanawia mnie jedno: skoro wiadomo, że Bliski Wschód, a w szczególności Arabia Saudyjska to nie jest miejsce przyjazne kobietom (delikatnie mówiąc), skoro wiadomo, że handel żywym towarem kwitnie tam na potęgę, że najprawdopodobniej spotka je tam tylko ból, upokorzenie, a nawet i śmierć, to po co decydują się na wyjazd do tego piekła? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cała wina spada na te biedne kobiety, które są niczemu winne. Zostają bezpodstawnie oskarżane o najgorsze zbrodnie, brutalnie gwałcone przez pracodawców, upokarzane i okaleczane przez ich zazdrosne żony. Jestem w stanie zrozumieć, że bieda, głód i nędza zmusza do podejmowania desperackich decyzji, ale odrobina zdrowego rozsądku i myślenia w takiej sytuacji nie zaszkodzi. Można wybrać inny kraj, który zapewni kobietom bezpieczną, a przede wszystkim godną pracę.

Nie jest to pierwsza książka Marcina Margielewskiego, którą pochłonęłam jednym tchem. Z każdą kolejną opowieścią wydaje mi się, że nic bardziej okrutnego nie może się przytrafić kobietom na Bliskim Wschodzie, ale za każdym razem autor rozwiewa moje wątpliwości. Każda kolejna książka Marcina szokuje mnie bardziej i wprawia w osłupienie. W głowie się nie mieści, że takie rzeczy w XXI wieku nadal mają miejsce! „Koszmar arabskich służących” to książka dla osób o mocnych nerwach, ale zdecydowanie warto ja przeczytać. Ku przestrodze.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Marcin Margielewski, „Koszmar arabskich służących”, Prószyński i S-ka, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat