Kiedy idziemy do sklepu i zerkamy na półkę z przyprawami, raczej nie zastanawiamy się nad tym, jak długą drogę przebyły, aby trafić do naszego koszyka. Traktujemy je jako oczywisty element naszej kuchni i codzienności. Być może czasem chcemy poeksperymentować i szukamy nowych pomysłów, które podkreślą doniosłość okazji takich jak rocznice, urodziny, czy rodzinne spotkania. Kiedy indziej, wręcz przeciwnie, trzymamy się tradycyjnych przepisów, ponieważ konkretne smaki i/lub zapachy budzą w naszej pamięci żywe wspomnienia z dzieciństwa i chcemy zachować je dla kolejnych pokoleń. Jaka jednak jest „przeszłość” samych przypraw i jak to możliwe, że dziś mamy je na wyciągnięcie ręki?
Po recenzowaną dziś pozycję „Na koniec świata. Przyprawy, które zmieniły historię”, Thomasa Reinertsena Berga sięgnęłam bardziej z nastawieniem na kulinarną historię niż szeroko pojętą historię z kulinariami w tle, jaką się okazała. Autor swą opowieść rozciąga dosłownie na tysiąclecia. Zaczyna od czasów, gdy wszystkie kontynenty były ze sobą połączone, a kończy, odnosząc się do epidemii koronawirusa (tak, nawet tutaj przed nim nie uciekniemy), kwestii sprawiedliwego handlu i wpływu zmian klimatycznych. Jego zdaniem „Do zacieśnienia więzów między Wschodem a Zachodem, Południem a Północą żadne inne towary nie przyczyniły się bardziej niż przyprawy. To najstarsze i najgłębsze – nomen omen – korzenie światowej gospodarki.”
Dla Thomasa Reinertsena Berga sześć z nich ma szczególne znaczenie w dziejach świata. Są to imbir, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa, goździki i pieprz. Mimo iż dziś kojarzymy je głównie z jedzeniem, przed wiekami bywały owiane tajemnicą i legendami, uznawane za symbol bogactwa i statusu społecznego, stosowane na różne dolegliwości, zależnie od sytuacji przepisywane lub zakazywane. Ostatecznie, niestety, wywoływały również rozlew krwi zarówno tubylców mieszkających na egzotycznych wyspach, jak i spierających się o prawa do własności odkrywców, kolonizatorów i handlarzy.
Książka jest bardzo estetycznie wydana. Posiada twarda oprawę i wyróżnione kolorystycznie rozdziały uzupełniane kolorowymi reprodukcjami. Muszę jednak przyznać, że treść okazała się dla mnie zbyt przytłaczająca. Teoretycznie, całość jest usystematyzowana i w dużej mierze chronologiczna, jednak czytając, niejednokrotnie odczuwałam wrażenie mętliku myśli i chaosu np. kiedy mity mieszają się z prawdziwymi postaciami historycznymi albo przytaczane są obcojęzyczne nazwy w dziesięciu językach, chociaż dwie-trzy w zupełności by wystarczyły.
Autor ma również na koncie „Teatr świata. Mapy, które tworzą historię” i myślę, że to właśnie mapy są tym, co w znaczący sposób ułatwiłoby odbiór jego drugiej książki, ponieważ w obecnej formie skierowana jest do osób z przynajmniej dobrą wiedzą geograficzno – polityczno - historyczną. Dla skuszonych tytułem laików i entuzjastów kulinariów nastawionych na zbiór ciekawostek może okazać się zbyt podręcznikowa i szczegółowa.
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
Thomas Reinertsen Berg, „Na koniec świata. Przyprawy, które zmieniły historię”, Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków, 2023r.