„Nie oddam szczęścia walkowerem” – recenzja

Recenzja książki „Nie oddam szczęścia walkowerem”.
Dwie kobiety, dwa charaktery, dwa spojrzenia na świat. Dwie przyjaciółki, rodziny, dwa rodzaje problemów i ciepła, inteligentna wymiana korespondencji.

13 kwietnia na rynku wydawniczym dwie autorki Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska zadebiutowały powieścią pt. „Nie oddam szczęścia walkowerem”.

A gdyby tak przypadkiem spotkały się dwie przyjaciółki ze szkolnych lat. Takie przyjaciółki od serca, którym kontakt za sprawą mężów, dzieci, problemów dnia codziennego mocno się rozluźnił. Czy poczułyby dawną bliskość, tą więź, która może się narodzić chyba tylko między kobietami? Czy patrzyłyby na siebie tak jak dawniej, potrafiłyby obiektywnie wspomóc i doradzić?

Autorki „Nie oddam szczęścia walkowerem” przekonują, że tak. Że dawna przyjaźń może wrócić ze zdwojoną siłą, że da się w wieku trzydziestu lat być taką samą powiernicą tajemnic jak kilka, kilkanaście lat wstecz.

Bo taka jest właśnie historia Jagody i Maliny. Łącząca je więź, choć, jak gdyby na kilka lat odstawiona na półkę, bardzo szybko potrafiła wrócić. I tak jakby tych lat, gdy nie miały ze sobą kontaktu nie było, dzielą się znów najintymniejszymi szczegółami ze swojego życia. Próbą znalezienia nowego życiowego partnera i ułożenia sobie życia na nowo. Pomimo tego, co powiedzą ludzie, pomimo wahania i chyba nawet strachu przed tym nowym, a z chęcią odbudowania sobie statecznego, spokojnego miejsca na ziemi. Informacją o zauroczeniu, które przeradza się w romans, o prawdziwej namiętności, żarze, którego już nie odczuwa się wobec męża. Jedna stara się nie pouczać, ale poprowadzić dobrą ścieżką, druga dopinguje, ale obie chcą dla tej drugiej jednej rzeczy – szczęścia.

Nie oddam szczęścia walkowerem” ma bardzo ciekawą formę. Losy Jagody i Maliny poznajemy bowiem w ich mailowej korespondencji. W mailach, które są smutne, ale i wesołe, pełne rozterek, ale i motywujące. Ale wszystkie jakieś takie ciepłe, inteligentne i dojrzałe. Pisane przez kobiety, które już mają trochę za sobą, z jednej strony mają ustabilizowane życie, a z drugiej chciałyby więcej.

Czytając książkę miałam wrażenie, że gdyby cofnąć się o kilkaset lat, te maile spokojnie mogłyby być listami jakiś dawnych Polek trzydziestolatek. Bo, mimo, że czasy się zmieniły, technologia się rozwinęła, uczucia, rozterki i problemy kobiet pozostają nadal takie same.

Albo ta książka przekona czytelniczkę do walki o siebie i odważy ją do różnych rzeczy, albo pozwoli twardo stać na swoim stałym lądzie i nie poddać się żadnym pokusom. Tak, czy owak warto ją przeczytać, po to, by na chwilę oderwać się od własnych spraw i zobaczyć, że „punkt siedzenia zależy od punktu leżenia” i można mieć różne spojrzenie na określone problemy.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Agnieszka Jeż, Paulina Płatkowska, Nie oddam szczęścia walkowerem, Wydawnictwo Czarna Owca, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat