„Skazani na ból” – recenzja

Recenzja książki „Skazani na ból”.
Czy kojąca siła miłości jest w stanie rozproszyć zło, które gromadziło się w człowieku przez lata? Czy ideologia jest faktycznie ważniejsza od wspólnej przyszłości?

Amelię i Aleksa łączy nieprzyjemny przypadek, po którym nie są w stanie przestać o sobie myśleć. Problem jest tylko jeden – pochodzą z dwóch skrajnie różnych światów. Aleks jest skinheadem, który wierzy wyłącznie w swoją ideologię i przez lata młodości zgorzkniał oraz przestał rozumieć, na czym polega miłość. Amelia jest grzeczną, nawróconą dziewczynką z dobrego domu, która dźwiga na swoich barkach ciężar strasznej tajemnicy sprzed kilku lat. Oboje czują ogromną, łączącą ich miłość, przerażeni są jednak przekonaniami, które bardzo ich dzielą. A nie wiedzą o sobie jeszcze wielu rzeczy… Czy ideologia i tajemnice sprawią, że szczera, namiętna miłość dwojga młodych ludzi zostanie zduszona w zarodku i pójdzie w zapomnienie?

Od kiedy kilka dni temu skończyłam czytać tę książkę, nie mogę o niej zapomnieć. Cały czas drzemie gdzieś w mojej świadomości, przypominając o sobie i swoich – jak dla mnie – nadzwyczaj nieszczęśliwych bohaterach. Historia Aleksa i Amelii, ale także ich przyjaciół czy rodziny, wydaje mi się bardzo prawdziwa. Być może dlatego, że Wrocław, gdzie osadzona jest akcja, nie jest mi obcy. A może chodzi po prostu o oddany realizm tego, jak silne potrafi być uczucie oraz jak mało ważne stają się ostro wypowiadane poglądy, gdy do głosu dochodzi coś, co może być sensem życia.

Skazani na bólAgnieszki Lingas-Łoniewskiej to typowa literatura z kategorii New Adult, która chyba już na dobre rozgościła się w polskiej  literaturze. Niestety, wadą książek z tej grupy jest to, że są dość przewidywalne. Zazwyczaj chodzi o dziewczynę z sekretem, która walczy z miłością do nieodpowiedniego (często karanego, żyjącego na krawędzi społeczeństwa czy w subkulturze) mężczyzny. Ona cierpi, ale kocha coraz bardziej; on cierpi, ale zmienia się dla niej. I następuje miłe, wesołe zakończenie. To wszystko znajdziecie w tej książce – ale nie do końca. Trudno o niej mówić, nie odsłaniając rąbka tajemnicy, dlatego stwierdzę tylko, że przy zakończeniu uroniłam niejedną łzę, marząc o tym, aby wpisało się w opisany wyżej nurt.

Agnieszka Lingas-Łoniewska pisze językiem, który przyjemnie się czyta. Nie jest to wysoki język stylizowany, a raczej potoczny, w przypadku tej książki niejednokrotnie obfitujący w wulgaryzmy, które jednak nie przytłaczają. Realizmu historii dodają słowa od autorki, a także ankiety przeprowadzone wśród rzeczywistych skinheadów, które pokazują, jak powstała postać Aleksa.

Przyznam szczerze, że pierwsze strony średnio zachęcały mnie do dalszej lektury. Gdy jednak weszłam już w świat bohaterów, poczułam się w nim jak niemy widz, mogący tylko uśmiechać się albo ronić łzy nad ich losami. Zdecydowanie książka jest przyjemną, choć niełatwą lekturą. Polecić mogę ją zarówno ludziom młodym, jeszcze w liceum, jak również i tym starszym. Chyba każdy odnajdzie w niej coś, co mu się spodoba. „Skazani na ból” to książka budząca najróżniejsze emocje, a obok takiej pozycji trudno przejść obojętnie.

Paulina Grzybowska
(paulina.grzybowska@dlalejdis.pl)

Agnieszka Lingas-Łoniewska, „Skazani na ból”, Gdynia, wyd. Novae Res, 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat