„W labiryncie wspomnień” – recenzja

Recenzja książki „W labiryncie wspomnień”.
Burzliwe losy niemieckich krezusów na tle pierwszej wojny światowej.

Brudne ulice i kałuże po kolana. Drzewa pod którymi zalegają zgniłe, jesienne liście. Ludzie stojący w długich kolejkach po to, aby napełnić pusty żołądek chociaż kilkoma ziemniakami. Świecące pustkami fabryki. Zwierzęta chowające się przed nawałnicami gdzieś w jamach i spróchniałych szopach. Tak właśnie wyglądała wojenna rzeczywistość Augsburga.

W willi Melzerów świat wydaje się być nieco mniej straszny. Nie oznacza to jednak, że z rekinami niemieckiej finansjery wojna obeszła się łagodnie. Fabryka Johanna Melzera popada w ruinę. Niedobór tekstyliów i brak zamówień sprawia, że intratnemu przed wojną biznesowi grozi bankructwo. Syn Johanna, a zarazem mąż Marii zostaje powołany do służby wojskowej i musi opuścić swoją ukochaną rodzinę. Służba, z powodu zastoju, nie otrzymuje pensji. Mimo żywieniowych braków i ciężkiej sytuacji materialnej, część willi zostaje przekształcona w lazaret. Zostają tam przywożeni ranni żołnierze z frontu. Jednym z nich jest zamożny Ernst von Klippstein, który bez pamięci zakochuje się w Marie i wprowadza swoją osobą niemałe zamieszanie…

Powieść właściwie na każdym kroku była dla mnie zaskoczeniem. Autorka pozwoliła dojść do głosu nie tylko głównym bohaterom – członkom zamożnego rodu Melzerów, ale też służbie, jeńcom, pracownicom fabryki. Każda postać wnosi do powieści coś swojego – niepowtarzalną osobowość, charakterystyczny sposób wypowiadania się, zostający w pamięci epizod. Dzięki zastosowanej tu wielogłosowości możemy poznać rzeczywistość z różnych punktów widzenia. Dodatkowo Anne Jacobs sprawnie manipuluję akcją i prowadzi ją w sposób nieco „serialowy”. Kiedy już nie mogłam wysiedzieć (dosłownie!) i doczekać się, co będzie dalej, gdyż cała akcja doszła do punktu kulminacyjnego, okazywało się, że… to już koniec rozdziału! Takie rozczarowanie spotkało mnie kilkakrotnie. Musiałam przeczytać parę kolejnych stron, aby móc powrócić do wątku, który wzbudził moje nadmierne zainteresowanie. Uważam to za ogromny atut książki. Mimo, że losy bohaterów przedstawiane są naprzemiennie i do tego z różnych perspektyw, to powieść jako całość jest spójna i uporządkowana.

W labiryncie wspomnień” to naprawdę wspaniała, napisana z rozmachem saga. Plastyczne opisy, zróżnicowani bohaterowie, wciągająca akcja. Intryga, romans, tajemnice przekazywane szeptem… i fenomenalny klimat! Powieść, mimo swojej objętości, wciągnęła mnie bez reszty, a momentami podnosiła tętno. Polecam wszystkim miłośnikom powieści obyczajowych osadzonych w wojennej rzeczywistości.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Anne Jacobs, „W labiryncie wspomnień”, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa, 2017 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat