„Wyjdziesz za mnie, kotku?” – recenzja

Recenzja książki „Wyjdziesz za mnie, kotku?”.
Czasem tęsknota jest tak wielka, że aż boli, a samotność wśród najbliższych ludzi bywa bezlitosna i nieznośna.

Kiedy wzięłam do rąk powieść Wioletty Sawickiej o banalnym według mnie tytule, pomyślałam o niej jak o kolejnym, mdłym i cukierkowym czytadle dla  sfrustrowanych starych panien po czterdziestce. Całe szczęście przeczytałam ją i dostałam pierwszą (zapewne też nie ostatnią) nauczkę, że nie można oceniać książki po okładce.

Główna bohaterka powieści – Anna – odnosi ogromne sukcesy jako dziennikarka. Mieszka w centrum Olsztyna razem ze swoim chłopakiem Patrykiem – zamożnym chirurgiem, który jest w niej zakochany do szaleństwa. Dziewczyna ma jednak problemy z odnalezieniem siebie w związku, gdyż  czuje, że „w układzie, który stworzył, za jej niemym przyzwoleniem, jest niczym więcej jak tylko marionetką”. Napięcia wynikające z ich odmiennego spojrzenia na rodzinę i na rolę kobiety oraz zazdrość i zaborczość partnera spowodowały, że Anna odrzuca oświadczyny przystojnego doktora.

Pozornie poukładane życie bohaterki, sypie się jeszcze bardziej, kiedy okazuje się, że w radiu, któremu tak się poświęcała, bardziej niż rzetelna praca liczą się układy łóżkowe z szefem. Zrezygnowana bohaterka postanawia wyjechać do Szwecji, aby wsłuchać się w siebie i dowiedzieć się, czego tak naprawdę pragnie. Tam poznaje rodzinę Hariri oraz panią Helgę, którą się opiekowała. Opowieści starszej kobiety oraz życie w wielopokoleniowej, muzułmańskiej rodzinie daje Annie wiele radości i sprawia, że dziewczyna „na nowo” odkrywa swoje szczęście, które tak naprawdę zawsze miała blisko siebie. Jedna rzecz nie dawała jej spokoju - wróżba starej Arabki Asali, która przepowiedziała, że w jej życiu pojawi się ktoś milczący…

Po powrocie życie bohaterki nabiera tempa. Przyjmuje oświadczyny swojego narzeczonego, bierze szybki ślub i zachodzi w ciążę. Kiedy wydaje się, że harmonii i miłości młodego małżeństwa nic już nie może zmącić, pojawia się Majka – nieślubna córka Patryka, o której istnieniu nikt nie miał pojęcia, poza jedną osobą…

Powieść „Wyjdziesz za mnie, kotku?” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Może dlatego, że akcja toczy się w bliskim memu serce mieście, a główna bohaterka nie dość, że ma na imię tak jak ja, to jej problemy są łudząco podobne do moich. Nie wiem jednak, czy potrafiłabym, tak jak ona, wybaczyć swojemu mężowi jego grzech z młodości i co więcej z takim ciepłem i miłością przyjąć go do swojego domu. Determinacja, odwaga i siła, którymi wykazała się Ania, są naprawdę godne podziwu.

Powieść ta dotyka problemów, z którymi boryka się każda z nas. Pokazuje na czym polega trud kochania drugiego człowieka, sztuka wybaczenia mu oraz daje nam obraz jak ogromna może być ludzka tęsknota za prawdziwą rodziną i uczuciami. Dlatego też  polecam tę książkę wszystkim kobietom, które lubią czasem wytrzeć nad kartką plączącą się w kąciku oka łzę i zamyślić się nad kolejami ludzkich losów. Ze swojej strony gwarantuję, że momentów do wzruszeń w tej powieści nie zabraknie.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Wioletta Sawicka, „Wyjdziesz za mnie, kotku?” , Warszawa, Prószyński i S-ka, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat