„Basiula” - recenzja

Recenzja książki „Basiula”.
Tajna misja policjantki i nieuporządkowana przeszłość. Bohaterka książki ma co robić.

Jakiś czas temu nakładem katowickiego wydawnictwa Szara Godzina ukazała się ciekawa i klimatyczna powieść obyczajowo-kryminalna, której akcja dzieje się w latach 30. XX wieku. Już na początku lektury dowiadujemy się, że jednym z głównych wątków będzie próba odnalezienia winnego lub winnych kradzieży dokonywanych na letnisku Basiula przez mającą udawać wczasowiczkę i kuracjuszkę policjantkę Barbarę Raszewską. Przełożony kobiety ma nadzieję, że niestandardowe działania pomogą posunąć trudną sprawę kryminalną do przodu i wpłyną pozytywnie na psychikę jego podwładnej, której zmarł jakiś czas  wcześniej ojciec. Ambitna i pracowita policjantka nie ociąga się z wykonaniem zadania. Dokłada wszelkich starań, by integrować się z wczasowiczami, a przy okazji jak najwięcej się o nich dowiedzieć, bierze więc dużo udział w uzdrowiskowych rozrywkach.

Ważnym wątkiem, który porusza autorka, jest przepracowanie własnej bolesnej przeszłości. Barbara Raszewska zmaga się bowiem z różnymi traumami, co nie pozwala jej być w pełni szczęśliwą, powoduje również bezsenność. Marzena Orczyk-Wiczkowska przypomina przez to czytelnikom, że doświadczenia z dawnych lat, łącznie z dzieciństwem, mogą niezwykle mocno rzutować na teraźniejszość i mącić człowiekowi spokój codzienności, dlatego niezwykle ważne jest to, aby umieć sobie z tym radzić i aby pamiętać o tym, że: „przeszłości nie zmienimy, ale możemy mieć wpływ na przyszłość”.

„Basiula” to książka, której walory literackie przyciągają, pozwalając docenić tekst, który oprócz wciągającej intrygi, zapewnia czytelnikom podróż do dwudziestolecia międzywojennego, ale także i w głąb ludzkiej  psychiki. Zaletą tej publikacji jest udane łączenie faktów z fikcją, akcji z opisami przyrody i stanami emocjonalnymi bohaterów, przybliżenie świata, w którym żyli nasi przodkowie. Kto sięgnie po publikację wydawnictwa Szara Godzina, zapoznać się może z niebanalną powieścią retro; powieścią, która może zauroczyć i zapaść w pamięć; powieścią, w której pobyt w malowniczo położonym uzdrowisku nie oznacza wcale tylko i wyłącznie beztrosko spędzanych dni, lecz również zmaganie się z tym, co trudne; z tym, co serce człowieka bardzo mocno każdego dnia uwiera. Tym, co różni tę książkę od innych, są wielkie litery czcionki tekstu. Docenić to powinny szczególnie te osoby, które nie lubią za bardzo męczyć oczu przy czytaniu. „Basiula” to jedna z tych powieści, w które można się zagłębiać z ołówkiem w ręku,  podkreślając te fragmenty, które wydają nam się wyjątkowo wartościowe i godne powrotu. Polecam.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Marzena Orczyk-Wiczkowska, „Basiula”, Szara Godzina, Katowice, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat