„Lód” – recenzja

Recenzja książki „Lód”.
Pogoń za pieniądzem, rozterki etyczne, zbrodnie ekologiczne i skomplikowane relacje międzyludzkie, a wszystko to w klimacie arktycznego chłodu.

Laline Paull to autorka drugiej powieści przetłumaczonej na język polski. Pierwsza – „Rój” – została nominowana do Kobiecej Nagrody Literackiej. Pisarka pochodzi z Anglii, lecz ma indyjskie korzenie. Tym razem uwagę poświęciła Arktyce i jej problemom, studiując wiele książek poświęconych ekologii i konfliktom polityczno-gospodarczym występującym na tym rejonie. Ponadto zasięgnęła konsultacji u osób i organizacji bezpośrednio związanych z Arktyką – chapeau bas za poświęcony czas, oddanie i dociekliwość. W stu procentach się to opłaciło, ponieważ powieść „Lód” jest wiarygodna, szczegółowa i dopracowana w stopniu, który powinien zawstydzić innych świeżych literatów. Pragnę bowiem podkreślić, że to nie tylko druga powieść Paull przetłumaczona na język polski, ale druga w ogóle!

Lód” to historia… wstępnie można przyjąć, że Seana i Toma, dwóch podróżników zakochanych w Arktyce. Na pewnym etapie kariery ich drogi się rozeszły: Sean wybrał pieniądze, ponieważ wychował się bez rodziny i do wszystkiego musiał dojść sam, bogaty Tom zaś poświęcił się walce na rzecz ekologii. Wiele lat później wydarzyła się tragedia, podczas której Tom umarł, choć może właściwszym określeniem jest „przepadł”. Pochłonął go lodowiec, który poszli wspólnie oglądać. Powieść zaczyna się w momencie, w którym ów lodowiec się cieli, a zwłoki wypływają na powierzchnię. Rozpoczyna się proces wyjaśniający, jak dokładnie doszło do śmierci. I tak oto wszystko zaczyna się komplikować, bo śmierć jest tylko szczytem góry lodowej, pod którym spoczywają korupcja i podejrzane układy polityczno-gospodarcze.

Abstrahując od pierwszoplanowych bohaterów, „Lód” jest thrillerem o korupcji i układach międzypaństwowych, zarysowującym problem globalnego ocieplenia, jak i obojętności ludzi wobec zmieniających się warunków klimatycznych. Tracimy Arktykę i żyjące tam zwierzęta, ale wciąż bardziej interesują nas pieniądze – powieść delikatnie upomina czytelników.

Bardzo podoba mi się forma „Lodu”, w którym zwykłe rozdziały przeplatane są wycinkami z raportów etnologów i podróżników. Paull świetnie utrzymuje napięcie, do ostatniego momentu trzymając czytelnika w niepewności, co naprawdę się wydarzyło. Nie martwcie się jednak – na końcu wszystko staje się jasne.

Mimo iż jestem pod wrażeniem drobiazgowości książki i historii, rozczarowało mnie zakończenie. „Lód” powinien skończyć się kilka stron wcześniej, najlepiej przed ostatnią gwiazdką dzielącą rozdział na „sceny”. Powieści przyznaję mocną czwórkę.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Laline Paull, Lód, Warszawa, Prószyński i S-ka, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat