„Morderstwo przy drodze krajowej 94” – recenzja

Recenzja książki „Morderstwo przy drodze krajowej 94”.
Kolejny kobiecy kryminał spod pióra Danki Braun, a zarazem pierwszy niedotyczący rodziny Orłowskich ani ich znajomych. Czy jesteś ciekawa, co zdarzyło się przy drodze krajowej 94?

Danka Braun to polska powieściopisarka, którą mają szansę znać przede wszystkim miłośniczki literatury kobiecej: obyczajowej, delikatnie erotycznej, a od paru książek także kryminalnej. Jej pierwsza, a zarazem najsłynniejsza seria powieści dotyczy rodziny Orłowskich, którą autorka pokochała na tyle, że nawet kryminały pisała tak, by znalazło się miejsce dla jej członków. A to znali ofiarę, a to potencjalnego sprawcę, albo po prostu znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. W „Morderstwie przy drodze krajowej 94” dostajemy jednak coś zupełnie innego, świeżego, bez znanych imion i nazwisk. Jak wynika z notatki na okładce, inspiracją dla Braun była prawdziwa historia, która wydarzyła się w jej rodzinie.

„Morderstwo przy drodze krajowej 94” to – jak napisałam – opowieść nowa i świeża… a jednocześnie nie. Mimo iż poznajemy tu nowych bohaterów, wszystko jest nieprzyjemnie znajome, sfatygowane, zużyte. Nie ukrywam, że już w sadze o Orłowskich widziałam wady, jednak przez wiele lat byłam jej fanką. Uznałam, że relacja pomiędzy Renatą i Robertem jest specyficzna, ponieważ tylko w taki sposób dało się zbudować ten konkretny świat. Później pojawili się Marta i Mark, którzy w znacznym stopniu powielili specyficzną relację. W porządku, to rodzina, zdarza się – myślałam. Ponieważ jednak w „Morderstwie…” otrzymujemy tę samą historię po raz trzeci, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to po prostu światopogląd Braun. Że według pisarki dobra kobieta musi się stroić, dbać o dom i uwijać wokół mężczyzny, on zaś jest ponadczłowiekiem i może robić w życiu wyłącznie to, co sprawia mu przyjemność. Nie zapominajmy też, że każda kobieta ma świetną sylwetkę i jest bezpłatną gosposią, każdy mężczyzna zaś flirtuje ze wszystkim, co się rusza, a z konta bankowego wylewają mu się dolary.

Kolejny zarzut wobec najnowszej powieści Braun to kwestia zgodności z gatunkiem. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z kryminałem. Czy aby na pewno? Ja w „Morderstwie…” odnalazłam romans obyczajowy z dylematami miłosnymi godnymi nastolatków. Główne „śledztwo” dotyczy tego, czy ponad 30-letniemu Mirkowi będzie się chciało wstać z łóżka przed 10:00, czy ktoś mu zrobi śniadanie, bo on sam nie może – a nawet nie powinien, wszak to mężczyzna! – oraz którą dziewczynę kocha. Zbrodnia zostaje zepchnięta tak daleko, że szybko o niej zapominamy. Przykre jest także to, że na końcu wszystko podano na tacy i w przyspieszonym tempie, nawet nie trzeba zachęcać bohaterów do mówienia, mimo iż wcześniej się wzbraniali. Cóż, powieść musi się zamknąć, ale jak, gdy pomysłu brak?

Na koniec chciałabym podzielić się z wami kilkoma nieścisłościami, przeoczeniami czy też dowodami na kiepski warsztat Braun – jak zwał, tak zwał. Początkowo je lekceważyłam, lecz po kilku rozdziałach zaczęły mnie drażnić, więc zaczęłam robić notatki. Uwaga, oto one:

1. Str. 67: „Szajna powiedział to zbyt szybko – pomyślał Mirek”. Szajna wówczas powiedział, że dostał tylko jeden list. Str. 118 Mirek – najwyraźniej w przypływie amnezji – zagaduje: „Zastanawia mnie, dlaczego Szajna dostał tylko jeden list, a tamci po dwa?”. Magda pyta: „Może kłamie?”. Mirek odpowiada: „Po co miałby kłamać?”.

2. Str. 74-75: „Waldek, dużo starszy od Magdy, był o nią bardzo zazdrosny. Chcąc mieć żonę zawsze na oku, zatrudnił ją w ich agencji”. Str. 102-103: „Kiedy wszedł w spółkę z Filerem, wymógł na nim, żeby zatrudnił też Magdę. Może chciał ją mieć zawsze na oku?”. Ależ skąd takie przypuszczenie?!

3. „Okazało się, że było prawdą. Milewicz nie kłamał. [Tu jedno zdanie przerwy.] Słowa Milewicza się potwierdziły”. Słowa te nie były kłamstwem. I prawdą były, ponieważ z kłamstwem nie miały niczego wspólnego. Tak, to prawda.

4. Str. 142: pan Antoni mówi: „Magdusiu, nie byłem w kinie od śmierci żony, od dwudziestu lat”. Magda odpowiada: „W takim kinie, dziadziu, na pewno nie byłeś” (chodziło o Cinema City z fotelami, które można ustawiać za pomocą panelu elektronicznego). Str. 144 Magda pyta: „A byłeś, dziadziu, w IMAX-ie?”. Nie wątpię. Wjechał na salę na dinozaurze.

5. Str. 207: „Bardzo ją lubił, wydawało mu się nawet, że ją kocha… Ale gdy spotkał ponowne Dominikę, zrozumiał, że tylko mu się tak wydawało…”. Str. 250: „Zrozumiał to już wcześniej, ale teraz dotarło to do niego w dwójnasób. Kochał Magdę. Uczucie do Dominiki było jedynie wyobrażeniem o miłości”. Oto jeden z dowodów na to, że Braun nie odróżnia osoby obiektywnego narratora od narracji bohatera. Umie za to stosować… dramatyczne wielokropki…

6. Str. 289: „Na światłach obok Tesco zauważył znajomą sylwetkę”. Str. 290: „Zajechał pod Carrefoura”. A wszedł do Auchan, by zrobić zakupy w Leclercu.

7. „Dziwne, że Wójcik się nim nie zainteresował”. „Założył z góry, że to Szajna” – to wytłumaczenie pada pod koniec książki jako coś odkrywczego, podczas gdy w rzeczywistości autorka umieszcza je w każdym rozdziale, tylko w innej formie. „Morderstwo…” jest pełne tego typu bolesnych banałów i powtórzeń.

8. Str. 332: „Gdybym czuła się bezpieczna i wiedziała, że mnie nie złapią, chyba nie szukałabym dla Neli ojca”. I kilka linijek niżej: „Naprawdę musiałam was poznać ze sobą: ciebie i Nelę. […] Każde dziecko potrzebuje ojca”. Podobno kobieta zmienną jest, ale żeby zaprzeczyć sobie tak szybko i w tak ważnej sprawie?

Prawdopodobnie to ostatnia książka Danki Braun, jaką przeczytałam. Kilka lat temu byłam w stanie wybaczać błędy literackie i logiczne, a także przymknąć oko na infantylizm historii. Niestety od każdego autora oczekuję rozwoju, przed czym Braun broni się, jak może. Szkoda mi czasu na przeciętne książki.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Danka Braun, Morderstwo przy drodze krajowej 94, Prozami, Słupsk/Warszawa, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat