„Siostra Burzy. Siedem sióstr” – recenzja

Recenzja książki „Siostra Burzy. Siedem sióstr”.
Ach, któżby z nas nie chciałby choć na chwilę wcielić się w kogoś i pożyć jego życiem…

Czasem tak mam, że w trakcie czytania książki pojawia się we mnie ogromna ochota, aby zamienić się rolami z główną bohaterką. Tak było i tym razem. Pomyślałam, że nic by się nie stało, gdyby Ally na chwilę została szczęśliwym najemcą lokalu na Sadybie i przebojową nauczycielką z pustym kontem, a ja pomieszkałabym chwilę w luksusowej posiadłości Atlantis i przeżyłabym swoją fantastyczną przygodę. Cóż, pomarzyć zawsze można.

Powieść pt. „Siostra Burzy” jest jedną z siedmiu części, które składają się na cykl „Siedem sióstr”. Dziewczęta, mimo że urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości enigmatycznego Pa Salta. Mężczyzna adoptował je i kochał jak własne dzieci. Kiedy córki opuściły rodzinny dom i każda z nich usamodzielniła się, niczym grom z jasnego nieba spadła na nie tragiczna wiadomość o śmierci ojca. Po pogrzebie, który był jedną z nielicznych okazji do spotkań w pełnym gronie, okazało się, że Pa Salt zostawił każdej z nich list oraz wskazówki, które pozwolą im odkryć swoje prawdziwe pochodzenie.

„Siostra Burzy” przedstawia historię Ally – zapalonej żeglarki i wielbicielki muzyki klasycznej. Kobieta wiedziona podpowiedziami pozostawionymi przez ojca, trafia na tajemniczą powieść, dzięki której poznaje historię Anny Landvik – śpiewaczki, żyjącej przed ponad wiekiem, która z ubogiej dziewczyny z norweskiej wioski stała się gwiazdą europejskiego formatu. W Ally z dnia na dzień  nasila się pragnienie odkrycia tego, kim tak naprawdę jest. Nie chcę nikomu zdradzać tajemnic tej niezwykle zajmującej historii, ale dodam, że ogromną rolę w powieści odgrywa światowej słowy kompozytor Edward Grieg. Bo któż z nas nie zna „Poranka” – tej cudownej, nasyconej promieniami słońca i zielenią traw pieśni?

Powieść Lucindy Riley to przepiękna historia, która dostarczyła mi mnóstwa wrażeń i wypieków na policzkach. Ze strony na stronę cała akcja nabierała coraz szybszego tempa. Nawet nie wiedziałam, kiedy upłynęło mi te kilkanaście godzin poświęconych na przeczytanie dość opasłej książki. Z zapartym tchem śledziłam losy Ally i przeplatającą się pomiędzy nimi historię Anny Landvik. Dałam się porwać magicznej, na poły baśniowej atmosferze powieści, w której gorący grecki klimat równoważy się z surowymi podmuchami norweskiego wiatru. Autorka znakomicie wykreowała wątek historyczny – zachowała wszystkie realia XIX – wiecznej Christianii i przedwojennego Lipska, umieszczając w nich pełnokrwiste, charakterne, wyraziste postacie.

Cała powieść przesycona jest muzyką. Towarzyszy ona bohaterom – zarówno tym współczesnym, jak i historycznym. Stanowi tło, unosi się ze słów niczym aromat z porannej kawy. Napędza bohaterów do dalszych działań, umila im czas, spaja ich losy.

„Siostra burzy” to dopiero druga część z całego cyklu i z niecierpliwością czekam na kolejny tom, którego bohaterką będzie Star – najbardziej tajemnicza z sióstr… Już zacieram ręce z radości!

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Lucinda Riley, „Siostra Burzy. Siedem sióstr”, wyd. Albatros, Warszawa, 2017 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat