To moje drugie spotkanie z prozą Wioletty Piaseckiej. Po „Domu pełnym tajemnic” miałam wysokie oczekiwania i nie zawiodłam się. Urzekła mnie opowieść o losach kobiet, bo to głównie na nich opiera się fabuła.
Lena to młoda mężatka, która realizuje marzenie swoje i swojego zmarłego ojca – rozpoczyna studia leśne w Warszawie, jednak nie potrafi się tam odnaleźć, tęskni za domem w środku lasu. Lena, jak nikt inny, zdaje sobie sprawę z kruchości życia. Po śmierci ukochanego ojca szkoda jej czasu, który mogłaby spędzić z mężem. Leśniczówka jest całym jej życiem i nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca nigdzie indziej.
Małgorzata to wiejska szeptucha, nazywana przez ludzi wiedźmą; kobieta, która interesuje się ziołami, mieszka sama w niewielkiej chatce pośrodku lasu. Próbuje radzić sobie z traumami z okresu, kiedy była nastolatką. Nie spodziewa się, że los postawi przed nią ważne wyzwanie i to ona stanie się dla kogoś całym światem.
Żaneta to piękna kobieta w kwiecie wieku, chorobliwie zazdrosna o męża i robiąca wszystko, byle go przy sobie zatrzymać. W powieści poznajemy również przyszywaną siostrę Leny, którą czeka w życiu nowe, trudne wyzwanie.
Losy kobiet splatają się podczas świąt Bożego Narodzenia. Okazuje się, że znaczyły dla siebie o wiele więcej niż myślały. Nie tylko przekazują sobie ważną naukę życiową, ale także wspierają się w trudnych chwilach. W powieści nie brakuje bohatera męskiego. Nie boję się użyć sformułowania „męskiego ideału”. Mąż Leny – Kamil, który jest leśniczym, jest również czuły, opiekuńczy, wyrozumiały, rodzinny i wspierający. Pewnego dnia natrafia w lesie na chłopca, który próbuje ściąć choinkę, aby przygotować wesołe święta siostrze. Okazuje się, że w domu chłopczyka panuje skrajna bieda. Wiadomo, że czas świąt Bożego Narodzenia to okres magii i cudów, wtedy wszystko może się zdarzyć. Sytuacje beznadziejne mogą przerodzić się w takie, o jakich nikt nigdy nie marzył, a nadzieja rodzi się na nowo. Powieść niesie tak ogromne pokłady nadziei, że nawet największego niedowiarka przekona, że święta to czas cudów i kropka!
Co najbardziej urzeka w tej powieści? Wylewające się z każdej kartki dobro, miłość i pozytywne emocje. Chociaż nie brakuje opisów smutnych sytuacji, które czasami wydają się tymi bez wyjścia… Warto pozwolić sobie na podróż do leśniczówki, wdychanie zapachu lasu i kontakt ze zwierzętami. Ukłony w stronę autorki za to, jak pięknie umiała opisać zapachy. Podczas czytania powieści naprawdę można czuć zapach lasu! Jest to książka idealna na prezent nie tylko pod choinkę dla wszystkich zapracowanych i zagonionych, zestresowanych bliskich. Czasami trzeba się zatrzymać, usiąść na huśtawce obok domu w lesie i po prostu wsłuchać się w ciszę…
Warto dodać, że powieść ta jest drugim tomem historii Leny, jednak w żadnym stopniu nieznajomość tomu pierwszego nie wpływa na odbiór i zrozumienie „Snów pachnących igliwiem”.
Elżbieta Kaźmierowska
(elzbieta.kazmierowska@dlalejdis.pl)
Wioletta Piasecka, „Sny pachnące igliwiem”, Skarpa Warszawska, Warszawa, 2023.