„Tangerynka” – recenzja

Recenzja książki „Tangerynka”.
Najbardziej nieprzewidywalna, choć jednocześnie przewidywana historia skąpana w żarze Tangeru. Kiedy miłość zastępuje obsesja, reguły gry znikają.

Znudzona zimą i spragniona ciepłych miesięcy wiosennych sięgnęłam po „Tangerynkę”, czyli debiutancką powieść Christine Mangan. Jest to książka z pogranicza thrillera, kryminału i sensacji. Fabuła rozgrywa się przede wszystkim w upalnym afrykańskim Tangerze, mieście położonym na terenie Maroka. Od niedawna mieszka w nim Alice, jedna z dwóch głównych bohaterek powieści. Jej charakter i problemy poznajemy bardzo szybko. Młoda dziewczyna nie potrafi wyjść z domu, bo przeraża ją chaos Tangeru, czuje się niewpasowana w rzeczywistość i ma spore problemy psychiczne związane z wydarzeniem, o którym dowiadujemy się później. Tuż przed przeprowadzką do Maroka poślubiła mężczyznę ze znamienitej rodziny, niestety borykającej się z problemami finansowymi. Szybko wyszło na jaw, że zafascynowała go wcale nie Alice, lecz spadek po jej tragicznie zmarłych rodzicach.

Gdyby „Tangerynka” została poświęcona wyłącznie Alice i jej zmaganiom ze światem zewnętrznym, mogłaby być całkiem niezłą powieścią psychologiczną. Cechowałaby ją jednak statyczność, jako że dziewczyna poruszała się jedynie po mieszkaniu. Stagnację burzy przybycie do Tangeru Lucy, drugiej głównej bohaterki. Między dziewczynami występuje napięcie, którego przyczyny początkowo nie znamy. Sądzę jednak, że większość czytelniczek pomyśli to samo co ja, mianowicie że bohaterki miały romans, a wizyta Lucy jest Alice nie na rękę, gdyż ma męża. Ale ta hipoteza na tle przyszłych wydarzeń jest niczym koralik w złożonym naszyjniku (albo bransoletce, nawiązując do fabuły).

Nie bez powodu we wstępie recenzji użyłam określenia „najbardziej nieprzewidywalna, choć jednocześnie przewidywana historia”. Otóż książkę rozpoczyna tajemniczy rozdział, w którym poznajemy kobietę zamkniętą prawdopodobnie w zakładzie dla umysłowo chorych, położonym w Hiszpanii. Wspomina Tanger i pobyt w nim, co rodzi podejrzenie, że jest to albo zalękniona Alice, albo obsesyjna Lucy. Biorąc pod uwagę stan psychiczny bohaterek, raczej Alice. Mamy więc pewne pojęcie o tym, jak skończy się historia „Tangerynki”. Tylko co doprowadzi do takiego rozwiązania? W odkrywaniu tajemnicy tkwi cała zabawa!

Mangan zarysowała w debiutanckiej powieści kilka rodzajów miłości: dziecka do rodziców, opiekunki do podopiecznej, mieszkańców Tangeru – zarówno rdzennych, jak i przybyłych – do miasta, a także tej najważniejszej: romantycznej, choć splecionej z obsesją. Każda z miłości nadaje fabule tempo. Rozdziały się przeplatają, oddając głos raz Alice, raz Lucy. Mimo iż pozostajemy w upalnym Tangerze, czujemy zaduch, woń przypraw oraz dym tytoniu i kifu (podczas lektury naprawę można poczuć lepkość spoconej skóry!), we wspomnieniach przenosimy się do Anglii: raz wiosennej, innym razem zimowej, momentami do Ameryki.

Intryga ukazana w „Tangerynce” pozbawiła mnie tchu. Aż trudno mi uwierzyć, że powieść jest debiutem. Skoro Mangan wystartowała z taką siłą, nie mogę się doczekać kolejnego dzieła. Muszę jednak wspomnieć o pewnym, wcale nie tak drobnym negatywnym aspekcie. O ile uważam powieść za bardzo dobrą, o tyle końcowe rozdziały, gdy finał stał się oczywisty, niewyobrażalnie mnie zdenerwowały. Z jednej strony cieszę się, że autorka postawiła na mocne i nietypowe zakończenie, ale z drugiej… jak tak można?! Chciałabym napisać, w czym rzecz, lecz nie mogę odebrać wam przyjemności zgłębiania tajemnicy na własną rękę. Chętnie się za to dowiem, kiedy już przeczytacie „Tangerynkę”, czy w was również poruszyła nerwową strunę. Zapraszam do sekcji komentarzy – wesprzyjcie mnie albo zgańcie!

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Christine Mangan, „Tangerynka”, Warszawa, Marginesy, 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat