„Grzesznik nawrócony” – recenzja

Recenzja książki „Grzesznik nawrócony”.
Jaką historię miłosną przyniesie nam tym razem ród Bridgertonów?

Bridgertonowie w ostatnim czasie stali się jedną z moich ulubionych serii, której kolejnych tomów z niecierpliwością wyczekuję. Oczywiście każdy fan tego rodu doskonale wie, że ze związku Violetty Ledger i Edmunda Bridgertona urodziło się ośmioro dzieci, którym nadawano imiona zgodnie z kolejnością alfabetyczną, a każdy z tomów o tej dość niesamowitej – jak na tamte czasy – rodzinie, jest poświęcony jednemu z dzieci. Po perypetiach miłosnych Daphne („Mój książę”), Anthony’ego („Ktoś mnie pokochał”), Benedicta („Propozycja dżentelmena”), Colina („Miłosne tajemnice”) i Eloise („Oświadczyny”) nadszedł czas na Francescę.

Śledząc koleje losu Bridgertonów, miałam wrażenie, że Francesca w poprzednich tomach była niemal niewidzialna. Rodzeństwo zawsze radziło się Daphne albo Anthony’ego; Colin – zawsze wesoły i uśmiechnięty – był duszą towarzystwa, Eloise i Hiacynta trzymały się razem, strofując swojego najmłodszego brata Georga, postać Benedicta również się pojawiała, natomiast Francesca była pomijana, przezroczysta, dlatego tym bardziej cieszę się, że i jej historię mogłam poznać.

Francesca wiedzie szczęśliwe życie u boku Johna Stirlinga, hrabiego Kilmartin. Częstym gościem w ich domu jest Michael Stirling – kuzyn Johna – znany londyński hulaka, który swoim czarem potrafił omamić każdą kobietą. No, prawie każdą. Tylko jednej nie umiał, nie chciał i nie mógł uwieść; i to na dodatek tej, na której mu zależało – Franceski Bridgerton Stirling. „Do tej pory Michael przeważnie uganiał się za kobietami, a jeśli one zabiegały o jego względy, uśmiechał się z leciutką ironią i pozwalał im się skusić… po to tylko, by w końcu zostać zwycięzcą. Pieścił je, całował, kochał się z nimi – ale żadnej nie oddał serca. Tym razem jednak wystarczyło mu raz spojrzeć na Francescę Bridgerton, by zakochać się w niej nieoczekiwanie i tak głęboko, że aż dziw, iż nie padł jej do nóg (…) Pożądał żony stryjecznego brata (…) Mógłby przez tydzień wyliczać powody, dla których trafi prosto do piekła za to, że zakochał się właśnie w żonie Johna… a to by i tak niczego nie zmieniło. Nie mógł jej mieć. I basta.”

Sytuacja zmienia się, gdy mąż Franceski niespodziewanie umiera, ona zostaję wdową, a Michael – otrzymuje tytuł hrabiowski. I chociaż między tą dwójką tak skrzy, że aż iskry lecą, to nie potrafią porozmawiać, nie wspominając o wyznaniu sobie jakichkolwiek uczuć. Czy ta sytuacja się zmieni?

Myślę, że czytelnicy domyślą się, że historia Michaela i Franceski skończy się happy endem, a namiętność wreszcie znajdzie swoje ujście. Mimo że tak właściwie od początku spodziewałam się takiego właśnie zakończenia, nie zepsuło mi to ani czytania, ani zabawy. Losy bohaterów śledziłam z zapartym tchem i mocno im kibicowałam; za każdym razem, gdy rozmawiali, miałam nadzieję, że „to już się wydarzy”, ale okazywało się, że na sceny miłosne trzeba będzie jeszcze poczekać. I wierzcie, jest na co! Romans tej dwójki nie ma sobie równych; oj nieraz zarumienicie się, czytając o ich miłosnych uniesieniach.

Powieść oczywiście serdecznie polecam. Historie miłosne wychodzące spod pióra Julii Quinn są po prostu niesamowite, a chemia między bohaterami niemal namacalnie wyczuwalna. Książkę czyta się szybko za sprawą doskonałego kunsztu literackiego autorki; wierzcie mi, że stracicie przy niej poczucie czasu. Lektura idealnie sprawdzi się podczas letniego wypoczynku na plaży albo długiego, ciepłego wieczoru spędzonego na leżaku w swoim ogrodzie, najlepiej w towarzystwie schłodzonego szampana i truskawek (idealne połączenie, sprawdzałam).

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Julia Quinn, „Grzesznik nawrócony”, Zysk i S-ka, Poznań, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat