Co to jest hydrolat?

Hydrolat, nazywany również wodą kwiatową, hydrosolem czy destylatem ziołowym, jest niczym inny jak ubocznym produktem podczas wytwarzania olejków eterycznych. Mimo, że hydrolat działa zbawiennie na skórę, wciąż jest mało docenianym kosmetykiem.

Produkcja hydrolatu w domu

Uzyskanie hydrolatu w warunkach domowych jest niezwykle proste i tanie. Wystarczy, że masz w domu kawiarkę, wodę destylowaną i rośliny, z których chcesz zrobić hydrolat. Wystarczy wlać trochę destylowanej wody do kawiarki, a w pojemniczku umieścić roślinę (mogą to być płatki róż, jeśli chcesz mieć hydrolat różany). Kawiarkę umieścić na kuchence i gotować przez kilka minut. Hydrolat jest gotowy, kiedy cała woda znajdzie się w górnym pojemniczku. Podczas, gdy 100ml hydrolatu kosztuje ok 25-30zł, warto pokusić się o wykonanie kosmetyku w domu.

Zastosowanie hydrolatu

Hydrolat jest moim ulubieńcem wśród kosmetyków ze względu ja jego wielozadaniowość. Może być użyty do produkcji maseczek, kremów czy maści. Może zastąpić płyn micelarny, a nawet wcierkę do włosów. Odpowiednio dobrany składnik roślinny sprawi, że hydrolat zastąpi niejeden kosmetyk z wyższej półki.

Dlaczego hydrolat?

Hydrolat, w odróżnieniu od olejków eterycznych, może być stosowany bezpośrednio na skórę jako tonik, płyn micelarny czy mgiełka. Jego pH jest bardzo zbliżone do naturalnego pH skóry, więc skóra nie jest podrażniona po użyciu specyfiku. Ponadto, hydrolat posiada bardzo dużo substancji pochodzenia naturalnego, które działają zbawiennie na cerę. Hydrolat należy przechowywać w lodówce lub dodać naturalny konserwant np. ekstrakt, olejek eteryczny lub witaminę E lub C.

Jaki hydrolat wybrać?

Właściwości hydrolatu są uzależnione od rośliny, której użyjemy. Hydrolat z ususzonych płatków róż idealnie nadaje się do skóry dojrzałej i przesuszonej. Skóra mieszana i tłusta podziękuje ci za hydrolat miętowy, werbenowy, rozmarynowy i z kwiatów neroli. Hydrolat geraniowy świetnie nawilży skórę, natomiast hydrolat lawendowy pomoże w walce z łupieżem oraz złagodzi obrzęki.

Marta Mirowska
(marta.mirowska@dlalejdis.pl)

^{Fot. freepik.com}