Znamy kilka sposób na wykreowanie takiego stanu rzeczy, ale ostrzegamy – nie będzie to jedno czarodziejskie zaklęcie. By móc doczekać się tej pięknej chwili, potrzeba ze strony rodzica sporo wysiłku. Najlepiej zacząć, gdy dziecko jest małe, ale na pocieszenie możemy dodać – nigdy nie jest za późno. Z mobilizacją do czytania jest jak z budowaniem nowego nawyku – potrzeba czasu oraz determinacji. I mamy tu na myśli nie tylko dziecko, ale przede wszystkim rodzica. Jak w takim razie sprawić, by nasza pociecha chętniej spędzała czas z nosem w książce niż przed ekranem?
Jeśli my sami wolimy spędzać wolny czas przed telefonem czy telewizorem, nie spodziewajmy się, że nasze dziecko da się łatwo namówić do czytania książek. Nie jest to nic odkrywczego, że rodzice są przykładem dla swoich pociech. Gdy my nie czytamy, nasze dzieci nie widują nas z książką, możemy się spodziewać, że chętnie użyją tego argumentu w ramach kontry do zachęty do czytania. Zatem – do książek!
Angielski, basen, tańce, karate i jak tu znaleźć czas na książkę? Fakt, życie pędzi w zawrotnym tempie, ale w takim razie może warto wcześniej umówić się na konkretną godzinę. Spróbujmy wyłuskać odrobinę czasu przy wspólnej lekturze. Z pewnością będzie to wartościowe popołudnie czy wieczór.
Zadawajmy dziecku pytania na temat przeczytanego fragmentu, pozwólmy mu ocenić zachowanie bohaterów czy wybrać najzabawniejszy moment. W ten prosty sposób dowiemy się, czy książka została nie tylko zrozumiana, ale też nauczymy dziecko wypowiadać się na dany temat.
Odpowiedni dobór treści dla czytelnika jest zasadniczy. Niech dziecko samo wybiera książki, które ma ochotę czytać. Biblioteka, księgarnia, koszyk w sklepie internetowym lub półka znajomych nierzadko skrywa interesującą zawartość. Młody czytelnik będzie dumny, że może sam decydować.
Idziecie do parku, na wycieczkę do lasu czy nawet na letni basen – książka też może iść z Wami. W każdym miejscu, nawet po największych szaleństwach znajdzie się chwila na relaks z książka.
Jak widać nie chodzi o to, aby dziecko zaczytywało się w książce przez cały dzień (choć to też byłoby miłe), ale by pokazać, że czas z lekturą ma sens. Przy okazji jest to Wasz wspólny czas.
Justyna Godyla
(justyna.godyla@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com