Gruba panna młoda? Nie! Pewna siebie kobieta plus size!

Jak dobrać odpowiednią sukienkę do swojej figury.
Szanujące się salony ślubne mają dziś w stałej ofercie suknie dla kobiet o pełniejszych kształtach. Panny młode plus size nie muszą już zamawiać przeróbek u znajomej krawcowej lub na siłę chudnąć, aby dostąpić „zaszczytu” wyboru sukni z najnowszego katalogu mody ślubnej. Co więcej, zapotrzebowanie na kreacje w większych rozmiarach jest na tyle istotne, że w całej Polsce powstają specjalne salony plus size. Nie udajemy już, że takich panien młodych nie ma.

Od kilku sezonów na wybiegach całego świata najwięksi projektanci prezentują modę także na modelkach plus size. Aż dziwi, że ich pojawienie się do dziś jest nie lada sensacją, wywołuje gorące dyskusje w mediach i na salonach. - Ślub dla większości z nas nie jest wydarzeniem medialnym, lecz osobistym i rodzinnym, uroczystością wpisaną w konkretne życie konkretnej kobiety i jej męża. Dlaczego więc miałby być równoznaczny z presją chudnięcia o dwa lub więcej rozmiarów? - pyta Anna Machnowska, ekspertka portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. - Jeszcze kilka lat temu nie raz i nie dwa wedding planerzy musieli wycierać łzy przyszłych panien młodych, skarżących się na to, z jakim lekceważeniem zostały potraktowane w czasie przymiarek tylko dlatego, że ciężko było dopiąć suknię - opowiada. - Dziś oferta jest przebogata, zwłaszcza że projektanci mogą przebierać w tkaninach pozwalających na uzyskanie spektakularnych efektów na każdej figurze – podkreśla.

Piękne ciało to ciało zadbane
Ślub jest przecież dla panny młodej takiej, jaką ona jest. - Jesteśmy różne, różne mamy figury, rozmiary, z różnych powodów jednym łatwiej jest zeszczupleć, dla innych to prawie niemożliwe - mówi nasza ekspertka. - Dobrze, że trendy ślubne nadążają za naszymi prawdziwymi potrzebami, nie dyskryminując cicho żadnej z nas ani z uwagi na wygląd, ani z uwagi na wiek. To ważna zmiana w modzie ostatnich lat - zauważa Anna Machnowska.

Warto pamiętać o zasadzie najbardziej eleganckich kobiet świata: bez względu na rozmiar najważniejsze jest zadbane i akceptowane przez właścicielkę ciało. Zamiast przed ślubem katować się dietami i ćwiczeniami, lepiej jest dać sobie naprawdę odpocząć, rozluźnić ciało, oddychać pełną piersią. Poczuć, że się je lubi: brzuch, nogi, ramiona. Pójść na masaż, do sauny, zadbać o nawilżenie, porozciągać się i poruszać w swoim tempie - tak, aby ruch sprawiał przyjemność. Nie ma sensu na kilka miesięcy przed ślubem wymagać od samej siebie wyników sportowych, jeśli nigdy nie byłyśmy na siłowni i tego nie lubimy. Jest sens przyłożyć się do pielęgnacji i wysiłku na miarę przyjemności.

Być dla siebie przyjaciółką
Zanim zaczniemy wybierać suknię, oceńmy same czy mocną stroną jest wcięta talia, szczupłe kostki, czy na przykład kształt biustu i długie nogi. Od tego zależy wybór sukni: z dużym dekoltem i zasłoniętymi czy odsłoniętymi ramionami, a ukrywającej biodra i nogi. - Odpowiednio zrozumiane i wyeksponowane ciało - zapewnia Machnowska - jest piękne nawet jeśli oceniamy, że jest go nieco za dużo. Bądźmy dla siebie wyrozumiałe: większość z nas doświadczy w życiu i bycia szczupłą i bycia grubszą. Nie zawsze będziemy miały na to wpływ. Możemy go mieć na to, jak same się traktujemy - podkreśla.

Mieć wałeczki pod kontrolą
Najpiękniejsza suknia nie będzie dobrze leżała, jeśli nie dobierzemy odpowiedniej bielizny. Odpowiednio dobrany biustonosz, gorset, pół-gorset, taśmy i co tam jeszcze okaże się działać na naszą korzyść - to połowa sukcesu. Zwłaszcza wówczas, gdy kilogramów nosimy na sobie więcej niż byśmy chciały. - Wiedząc, że mamy na sobie wygodną i doskonale dobraną bieliznę, zyskujemy na pewności siebie, czujemy się elegancko i bezpiecznie, gdy oczy wszystkich zwrócone są właśnie na nas. A tak przecież będzie w tym jednym jedynym dniu ślubu, warto więc poradzić się doświadczonej brafitterki - zachęca ekspertka portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.

I ostatnie przykazanie
Zadbaj o fryzurę i piękne buty (niekoniecznie szpilki, choć szpilka dodatkowo wysmukli sylwetkę)! Dobra stylistka zawsze podpowie: jeśli musisz liczyć każdy grosz, lepiej przyoszczędzić na sukni, niż sądzić, że butów i tak widać nie będzie, więc… Nic bardziej mylnego: buty widać zawsze! Potrafią „podciągnąć” każdą stylizację lub zepsuć choćby najbardziej królewską kreację.

Fot. PlanujemyWesele
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat