Krok w tył w pielęgnacji

Dlaczego czasami warto go zrobić?
Koniec roku, a dokładnie chłodna aura i mniejsza intensywność promieniowania UV, sprzyja stosowaniu mocniejszych kosmetyków, które upałów i słońca „nie lubią”. Dlatego to właśnie teraz częściej decydujemy się na pielęgnację, która ma poradzić sobie z przebarwieniami czy trądzikiem lub zadziałać anti-aging.

Czasami jednak stan skóry się nie poprawia, a wręcz dochodzi do jego pogorszenia. Cera staje się bardziej problematyczna i uwrażliwiona, a kolejny kosmetyk pokrywa się kurzem na półce w łazience. Dlaczego tak się dzieje i jak temu zaradzić tłumaczy Wioletta Kaniewska, mgr farmacji i kosmetolog, ekspertka marki Samarité.

Kiedy skóra jest w złej kondycji, mamy ochotę użyć wszystkiego, co działa najagresywniej, najmocniej, a przez to w naszym odczuciu, najszybciej. Niestety to niewłaściwy kierunek. Najpierw należy zrobić pielęgnacyjny krok w tył i zadbać o prawidłową barierę hydrolipidową i mikrobiom skóry.

Odbudowa mikrobiomu skóry
Jak tłumaczy ekspertka - Już wtedy może okazać się, że stan skóry bardzo szybko się poprawi, znikną podrażnienia i wysuszenia, a ilość sebum się znormalizuje. Przy zdrowym mikrobiomie skóra regeneruje się szybciej i funkcjonuje znacznie sprawniej, a zregenerowana i odżywiona dużo lepiej znosi kosmetyki z wyższym stężeniem retinolu lub kwasów. Mocniejsze substancje nie wywołują wtedy podrażnień, a skóra jest w stanie w pełni wykorzystać ich potencjał. Warto tu zaznaczyć, że regeneracja prawidłowej bariery hydrolipidowej może potrwać od kilku dni do kilkunastu tygodni, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość. Skóra nie lubi pośpiechu i częstych zmian kosmetyków.

Nie złuszczanie, a mikrozłuszczanie
Nadmiar martwych komórek naskórka oraz sebum znacznie utrudniają samoregenerację skóry. NMF (Natural Moisturizing Factor) oraz lipidy namnażają się w nieprawidłowy sposób lub zbyt późno, przez co skóra nie radzi sobie z przesuszeniami i podrażnieniami – wyjaśnia Kaniewska. Dlatego do jesiennej pielęgnacji warto wprowadzić kosmetyki o działaniu mikrozłuszczającym, takie jak Divine Elixir. To rodzaj złuszczania niewidoczny gołym okiem, ale dający po kilku dniach efekt wyraźnie wygładzonej i mniej przesuszonej cery, ze zwężonymi ujściami gruczołów łojowych. Elixir zadziała nawilżająco, mikrozłuszczająco, antybakteryjnie, kojąco i seboregulująco. Na kosmetyk można aplikować maści dermatologiczne np. do walki z trądzikiem, a na nie nawilżający balm.

Dla fanek retinolu
W przypadku retinolu należy zaczynać od niższych stężeń – przestrzega ekspertka. Kosmetyki z retinolem można stosować np. co drugi dzień lub nakładać tzw. metodą kanapkową. Po umyciu twarzy i nałożeniu Divine Elixir, można zastosować cienką warstwę serum lub kosmetyku z agresywniejszymi substancjami. Elixir zminimalizuje ryzyko podrażnień, ale nie zmniejszy działania składników aktywnych. Po ok. 10-30 minutach warto zaaplikować cienką warstwę Divine Cream, który doskonale sprawdza się jako krem nawilżająco-regenerujący w trakcie stosowania retinolu lub przy kuracjach złuszczających peelingami chemicznymi w gabinecie. Divine Cream zregeneruje naskórek, zadziała rozjaśniająco, anti-aging i silnie wygładzająco. Dzięki temu, że Divine Cream nie zawiera olejów i jest bogaty w roślinne emolienty, nawilża i nie obciąża nawet skór mieszanych – tłumaczy Kaniewska.

Bez zbędnego łuszczenia
W przypadku skór wrażliwych idealnie sprawdzi się Divine Secret Serum, które działa łagodząco, rozjaśniająco, przeciwzmarszczkowo i antyoksydacyjnie. Trzy kwasy hialuronowe wygładzają powierzchnię skóry, a mniejsze cząsteczki utrzymują nawilżenie w głębszych warstwach naskórka. Ponadto aż dziewięć peptydów działa silnie ujędrniająco i przeciwzmarszczkowo, a witamina C, w niezwykle stabilnej i efektywnej formie, nie podrażnia nawet cer naczynkowych. Wioletta Kaniewska przypomina - Dopiero przy odpowiedniej regeneracji można zobaczyć w pełni efekty działania na skórę takich substancji, jak witamina C czy kwasy. Zbyt długie stosowanie kosmetyków wywołujących w skórze podrażnienia lub stan zapalny obciąża jej proces odbudowy zamiast je pobudzać. Dlatego zabiegi złuszczające należy wykonywać z rozwagą i najlepiej pod okiem kosmetologa lub dermatologa. Wspomniany na początku krok w tył w pielęgnacji często sprawia, że dalsze etapy dbania o skórę są dużo bardziej korzystne, a cera jest wyciszona i w równowadze.

Fot. Samarité
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat