Tak naprawdę testowanie kosmetyków na zwierzętach nie jest konieczne. Istnieją metody alternatywne, jak np. badania na wyodrębnionych komórkach, tkankach, naskórkach oraz sztucznej skórze. Takie metody są o wiele pewniejsze i dają lepsze rezultaty, lecz niestety są zdecydowanie droższe niż testy przeprowadzane na zwierzętach.
Czy wiesz, jak wygląda testowanie na zwierzętach? Jedną z metod jest wprowadzenie substancji na gałki oczne zwierzęcia, które nie ma możliwości się bronić. Zwykle trwa to ok. 14 dni. Inną metodą jest tzw. test na dawkę śmiertelną.
W 2013 r. Unia Europejska zakazała firmom testowania nowych produktów na zwierzętach, zaś innym firmom nakazała wycofywania się z takich eksperymentów. Pomimo ustaw oraz przewidywanych wysokich kar, wiele firm, zwłaszcza na terenie Chin, nadal przeprowadza potajemnie takie eksperymenty.
Istnieją też pewne odstępstwa, które zezwalają na testy na zwierzętach. Jeśli nie istnieje alternatywna metoda przetestowania produktu, co producent musi skrupulatnie udowodnić przed komisją, może uzyskać zgodę na przetestowanie go na zwierzęciu. Innym przypadkiem jest podejrzenie, że substancja działa krzywdząco na układ rozrodczy człowieka.
Lista firm, które wciąż testują oraz tych, które tego nie robią, nieustannie się zmienia. Poniżej wymieniono niektóre z nich według najnowszych dostępnych informacji.
Które firmy testują?
Które firmy nie testują?
Listy te są znacznie dłuższe, na szczęście firm nietestujących jest znacznie więcej.
Informacji o firmach nietestujących na zwierzętach możesz szukać na poniższych stronach:
Ilona Podsiadła
(ilona.podsiadla@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com