Markery hybrydowe Semilac – recenzja

Recenzja markerów hybrydowych Semilac.
Chcesz nosić przepiękne kolorowe paznokcie malowane hybrydami, ale bez ciągłego odwiedzania kosmetyczki i wydawania fortuny?

Przeczytaj recenzję nowego markera hybrydowego Semilac i poradnik dla osób początkujących w jednym.

Trzy słowa o linii Semilac One Step Hybrid
Markery Semilac – pod oryginalną nazwą znane jako One Step Hybrid – to tegoroczna nowość w ofercie marki Semilac. Trudno powiedzieć, czy zostały stworzone dla osób początkujących, czyli takich jak ja, ale mam wrażenie, że owszem. Jak zapewnia producent, używanie markerów stanowi oszczędność czasu. Przy okazji pieniędzy, bo jeden lakier hybrydowy w markerze wystarcza na aż pięć razy. I to w przypadku pokrywania paznokci trzema warstwami, jak zaleca Semilac.

W kolekcji Semilac One Step Hybrid znalazło się piętnaście lakierów hybrydowych w markerze. Wśród klasycznych kolorów warto wymienić S550 Red, S530 Scarlet, S220 Nude czy S680 Magenta. Ja do testu wybrałam ostatni, czyli różowy, ponieważ mam lakier hybrydowy konkurencyjnej marki utrzymany w podobnym odcieniu i chciałam się przekonać, jak produkty wypadną w porównaniu.

Przygotowanie do malowania paznokci markerem hybrydowym Semilac
Jak wspomniałam, jestem początkująca w malowaniu paznokci lakierami hybrydowymi – zależy mi, żebyś o tym pamiętała podczas czytania recenzji. Pierwszy raz wykonałam manicure hybrydowy lekko ponad pół roku temu. I oddałam mu serce! Kolorowe paznokcie i trwałe lakiery mogące przetrwać do trzech tygodni to ideał w przypadku osoby, która sama sprząta dom, gotuje i wykonuje wiele czynności, podczas których paznokcie poddawane są próbom i wystawiane na urazy mechaniczne. Wspomniałam też, że wydaje mi się, iż linia One Step Hybrid powstała właśnie dla takich osób, czyli stawiających pierwsze kroki. Nie potrafię jeszcze na tyle dobrze operować bazą, lakierem i topem, żeby wszystkie paznokcie wychodziły idealnie. Przeważnie na dziesięć jeden lub dwa muszą zostać wykonane od nowa. W przypadku markerów hybrydowych Semilac trudności są ograniczone do minimum, bo każdy lakier jest jednocześnie podkładem i topem. Wystarczy położyć go na paznokciach trzema warstwami, a każdą z nich utwardzić. Czasy utwardzania znajdziesz w ulotce i na stronie internetowej Semilac w zakładce instrukcji wykonania.

Przed pomalowaniem paznokci usunęłam skórki, wypolerowałam płytki i odtłuściłam – wszystko zgodnie z zaleceniami marki Semilac. Dysponuję najprostszą lampą UV/LED 9 W, więc jeśli Ty też masz taką i sądzisz, że nie nadaje się do utwardzenia lakieru One Step Hybrid, uspokajam Cię – wystarczy.

Malowanie paznokci markerem One Step Hybrid
W instrukcji markera Semilac znalazłam informację, jak zacząć pracę z nim. Ile razy przekręcać i jak długo czekać, aż pojawi się lakier (marker przypomina budową korektor pod oczy w wykręcanej tubce). Informacja okazała się nieprzydatna, bo z mojego markera lakier wypłynął sam, zanim go w ogóle otworzyłam (podejrzewam, że może to skrócić czas przydatności do użycia).

Marker One Step Hybrid ma zaskakująco gruby pędzelek. Znacznie grubszy od lakierów hybrydowych, z którymi miałam do czynienia. To ogromna zaleta! Jest też gęsty, ale nie przesadnie. Przyznam, że jeszcze nigdy nie rozprowadzało mi się lakieru tak dobrze. Co prawda początkowo szło wolno, ponieważ bałam się bąbli z powietrzem, których nie umiem uniknąć przy innych hybrydach, ale z czasem nabrałam wprawy. Bąbel nie pojawił się nigdzie.

Aplikacja za pomocą markera jest bajeczna. Pierwszy raz dojechałam tak daleko do skórek. Wykręcanie kolejnych porcji lakieru jest łatwe i szybkie, choć wypływa go trochę za dużo. Po pomalowaniu nic nie odstaje ani nie obłazi. Warto też wspomnieć, że One Step Hybrid nie ma nieprzyjemnego zapachu, jak niektóre konkurencyjne produkty.

Finał nakładania hybrydy Semilac – to ważne!
Producent zaleca położenie trzech warstw lakieru One Step Hybrid. Większość paznokci pomalowałam zgodnie z zaleceniem, jednak na kilku testowo zostawiłam dwie. Oceniwszy różnicę, Tobie radzę posłuchać rady i zdecydować się na trzy. Przy dwóch gdzieniegdzie widać lekkie prześwity.


Istotnym krokiem podczas wykańczania paznokci markerem Semilac jest dokładne – podkreślam: dokładne, ale delikatne, żeby uniknąć powstania prześwitów – przetarcie płytek wacikiem bezpyłowym nasączonym cleanerem. Początkowo przeraziłam się, że na waciku zostaje mnóstwo lakieru. Źle nałożyłam? Zbyt krótko utwardziłam? Nic bardziej mylnego. Ponieważ One Step Hybrid jest jednocześnie bazą, lakierem i topem, ma właściwości każdego z tych produktów. Nic dziwnego, że po pomalowaniu i utwardzeniu część zostaje na waciku. Odniosłam wrażenie, że dopiero w reakcji z cleanerem produkt „zawiązuje się” i ostatecznie utwardza, jakby zachodziła między nimi reakcja chemiczna (zgodnie z informacją producenta kosmetyk utrwala się w całości w lampie). Ważne jednak, by dotarł do każdego miejsca na płytce, nawet na styku ze skórą. Nieutwardzony, lepkawy lakier może się uszkodzić.

Czy jestem zadowolona z efektu One Step Hybrid?
Nie będę kłamać, pisząc, że paznokcie wyszły idealnie. Oczywiście, że nie wyszły, ponieważ jestem początkująca, a marker One Step Hybrid to nie czarodziejska różdżka. Z całą pewnością jednak stwierdzam, że jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona z efektu tuż po. Pierwszy raz pomalowałam paznokcie hybrydą bez zadziorków i bąbelków, a płytki zostały pokryte w tak wysokim stopniu.


Mimo obawy o to, że skoro lakier Semilac zostawił ślady na waciku bezpyłowym, zostawi też na innych rzeczach – przede wszystkim ubraniach – nic takiego się nie stało. Resztę dnia spędziłam na wykonywaniu zwykłych domowych czynności i żaden paznokieć nie ucierpiał.

Trwałość lakieru hybrydowego w markerze Semilac
Po tygodniu od pomalowania paznokcie miały się idealnie. Odrost był minimalny. Odprysków czy zarysowań nie odnotowałam. Pierwsze uszkodzenia pojawiły się w ostatnim dniu drugiego tygodnia. Zobaczyłam, że na dwóch paznokciach mam uszczerbki w kolorze na końcach. To może być moja wina, bo nie wyrobiłam sobie nawyku porządnego zabezpieczania wolnych brzegów, niemniej okaże się podczas kolejnego malowania. W klasycznych lakierach hybrydowych konkurencyjnych marek też mnie to parę razy spotkało.


Zmywanie lakieru One Step Hybrid poszło szybko i łatwo. Pierwszą warstwę spiłowałam, resztę zaś owinęłam wacikami nasączonymi zmywaczem i zostawiłam na dziesięć minut. Na filmiku opublikowanym przez Semilac na YouTubie zobaczyłam, że modelka ma od razu czyste paznokcie w stanie wyjściowym. U mnie było zupełnie inaczej. Płytki zabarwiły się na intensywny róż i przez chwilę bałam się, że takie zostaną. Wystarczyło jednak wypolerować płytki, umyć ręce mydłem i nasmarować kremem, a pozostałości zniknęły.

Czy poleciłabym One Step Hybrid początkującym dziewczynom?
Jak najbardziej! Uważam, że są idealne do nauki malowania paznokci hybrydami. Nie wymagają stosowania osobno bazy, lakieru i topu, mają cudownie gruby pędzelek i są gęste, wygodne do nakładania. Trwałość oceniam jako dobrą, choć mogłaby być lepsza. Mam nadzieję, że przy kolejnym malowaniu uda mi się doczekać pełnych trzech tygodni z nienaruszonym kolorem.


Trudno mi powiedzieć, czy i doświadczone dziewczyny docenią markery One Step Hybrid. Stanowią oszczędność czasu i pieniędzy, więc teoretycznie tak. Nie miałam jednak przyjemności z żadną rozmawiać. Może sama napiszę kolejną recenzję, kiedy już będę doświadczona? Póki co dajcie znać w komentarzach.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Fot. Olga Kublik




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat