Serial „Wiedźmin” sezon 3. - recenzja

Recenzja 3. sezonu "Wiedźmina".
Dokąd zmierzasz, „Wiedźminie”?

Jako wielka fanka wiedźmińskiego uniwersum od książek Sapkowskiego, przez polski film i serial, na grach komputerowych kończąc, oglądałam także serial produkcji Netfliksa. Pierwszy sezon w zasadzie spodobał mi się, drugi obejrzałam, a gdy wyszedł trzeci… Byłam go ciekawa, acz z dozą sceptyczności. To, w jakim kierunku ta seria zmierzała, a także po prostu ogólny ogląd sytuacji po poprzednich sezonach, budziły wątpliwości, ale jeszcze nie strach. Wciąż wierzyłam, że może to być w porządku serial fantasy. A czy to wciąż „Wiedźmin” z odpowiednim klimatem? Zamierzałam sprawdzić.

Trzeci sezon netfliksowego „Wiedźmina” to kontynuacja tej serii, traktującej o potworach, magii i przeznaczeniu na kanwie sagi Andrzeja Sapkowskiego, w której głównymi bohaterami wciąż są Geralt i Ciri.

Twórcy serialu w dwóch pierwszych sezonach podjęli mnóstwo różnych wątków, wydarzenia osadzając w skomplikowanym, różnorodnym świecie, co chwilami wydawało się trochę chaotyczne. Z trzecim sezonem nie jest lepiej. Od pierwszego odcinka miałam wrażenie, że próbowali pokazać za dużo, zostawiając wiele niejasności. Niektóre wątki wprowadzały zamęt i sprawiały wrażenie doklejonych. Jako że pierwsze dwa sezony były jedynie luźno inspirowane sagą o wiedźminie i nikt tego nie ukrywał, tak w przypadku sezonu trzeciego twórcy starali się zbliżyć do książek i gier. Przez to nastąpiła kumulacja wątków, które choć niby związane ze sobą, chwilami wydawały się sprzeczne.

Wykreowany świat był rozległy, wieloetniczny do tego stopnia, że szybko zaczęło mi to przeszkadzać. Zniknął zupełnie wiedźmiński klimat. Może twórcy chcieli osadzić akcję w miejscu nieokreślonym i uniwersalnym, ale tym samym bardzo oddalili się od tego, co w typowym „Wiedźminie” piękne, a więc kulturowych elementach, słowiańskich bestiach itd. Choć próbowano oddać charakterystyczną mowę, wyszło to topornie i nierealistycznie.

Bohaterowie również wydawali się oderwani od „wiedźmińskości”, ale też coraz bardziej sztuczni. Jaskier (Joey Batey) zrobił się zupełnie niejaskrowy, kiepsko odegrany przez Henry’ego Cavilla Geralt zaczął przynudzać i utracił waleczność, a Ciri (Freya Allan) po prostu denerwowała. A to tylko kilka pierwszych, lepszych przykładów. Spłycono osobowości, wielu postaciom odebrano wręcz cechy charakterystyczne.

Niektóre ważne i bynajmniej niekomiczne osoby wydawały się wręcz ośmieszone, jak choćby sam Geralt, nagle ledwo radzący sobie z ubiciem potwora i mający więcej szczęścia niż drygu do zabijania bestii czy żałosny, biseksualny Jaskier. Zamiast humoru ze smakiem, twórcy postawili na sytuacje, które tylko żenowały. I nawet ja, osoba bardzo lubiąca, jak w filmach występują aktorzy o różnej narodowości i ceniąca niełatwe, a dobrze wplecione  wątki homoseksualnych bohaterów, w tym przypadku miałam tego wszystkiego dosyć i czułam się przytłoczona. Wiele z tego była jakby na siłę, co budowało poczucie, że twórcy bardziej skupili się na spełnieniu jakiś wymogów, parytetów, niż fabule i kreacji postaci. To zamiast wprowadzić coś ciekawego, może wręcz nastawić negatywnie do takich rozwiązań osoby neutralne czy takie, które jeszcze nie wyrobiły sobie zdania o oglądania takiej „inności” na ekranie.

Uczucia zostały przedstawione banalnie, wiele z nich wręcz karykaturalnie, a pseudofilozoficzne stwierdzenia chwilami brzmiały wręcz komicznie. Z każdą chwilą coraz bardziej miałam wrażenie, że oglądam obyczajowy romans z elementami tandetnej komedii, że tylko podłożonego śmiechu widowni w tle brakowało.

I choć muszę przyznać, że przynajmniej animacje potworów wyszły całkiem miłe dla oka, to nie uratowały sytuacji jako wkomponowane w nieadekwatną do wiedźmińskich klimatów scenografię i nie tchnęły ani odrobiny tej atmosfery właśnie.

Każdy, kto ma szacunek do serii książek, gier czy polskiego serialu i filmu, niech lepiej trzyma się z daleka. Ja najchętniej bym ten sezon „odzobaczyła”, bo wydał mi się profanacją typowego „Wiedźmina”. Zostało zrobione dosłownie wszystko, bym wiedziała, że do kolejnego sezonu nawet się nie zbliżę.

Kinga Żukowska
(kinga.zukowska@dlalejdis.pl)

„Wiedźmin. Sezon 3”; Lauren Schmidt Hissrich dla platformy Netflix; USA, Polska; 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat