Solidność, moc, design – recenzja słuchawek Elite 5 Jabra

Solidność, moc, design – recenzja słuchawek Elite 5 od Jabra.
Słuchawki stały się nieodłącznym elementem naszego życia. Używamy ich w szkole, pracy, podczas treningu, oglądania telewizji, grania w gry. Muszą być wygodne, funkcjonalne, ale i estetyczne wizualnie. Jak w tych wszystkich kategoriach wypadły słuchawki Elite 5?

Jabra to jedna z najbardziej znanych i cenionych marek na świecie, która w swojej ofercie posiada szeroki wachlarz słuchawek. Znajdziemy tu modele proste, charakteryzujące się solidnością i przystępną ceną oraz te droższe, bardziej profesjonalne, z większą ilością technologicznych nowinek. Model Elite 5 można zaliczyć do słuchawek ze średniej półki, które od razu przykuwają uwagę jakością. Przyjrzyjmy im się zatem dokładniej.

Pierwszy rzut oka i wrażenia na gorąco

Pudełko, w którym znajdziemy słuchawki Elite 5 jest minimalistyczne graficznie i kolorystycznie, ale przecież liczy się wnętrze, a to kryje w sobie wysokiej jakości sprzęt. Pierwszym, co rzuca się w oczy po rozpakowaniu jest etui. Jest ono lekkie, poręczne i wydaje się, że nie tak łatwo wysunie się z naszej dłoni, więc będzie stanowić świetną ochronę dla naszych słuchawek. Standardowo wyposażone jest w magnes, więc bardzo sprawnie się domyka. Kolor Titanium Black można uznać za idealny wybór dla zwolenników klasyki. Muszę przyznać, że po różnokolorowych eksperymentach, przyjemnie było wrócić do tradycyjnej, matowej, eleganckiej czerni. Myślę, że ciemne kolory palcują się odrobinę bardziej, ale zupełnie nie stanowiło to problemu podczas użytkowania słuchawek. Jeśli jednak czerń nie jest tym, co gra wam w duszy, to  ten sam model znajdziecie w kolorze złotego beżu. Będzie on bardziej odważnym, aczkolwiek mniej widocznym w uchu, wyborem.



Jeśli chodzi o same słuchawki, to są one wykonane bardzo starannie. Brawa za sterowanie przy pomocy fizycznych przycisków, które są zdecydowanie mniej awaryjne niż ich dotykowy odpowiednik. Słuchawki ważą naprawdę niewiele i świetnie trzymają się uszu. Posiadają certyfikat IPP 55, który gwarantuje ich pyłoszczelność oraz odporność na zachlapanie. Wygląda więc na to, że z Elite 5 nie będzie nam straszny deszcz, ani intensywny trening. W pudełku oprócz etui ze słuchawkami znajdziemy również silikonowe nakładki EarGel w różnych rozmiarach, przewód USB-C, który przyda się podczas ładowania oraz skróconą instrukcję obsługi i dokumentację gwarancyjną.

Ładujemy i konfigurujemy

Duński producent obiecuje, że na jednym ładowaniu słuchawki będą działać 7 godzin przy włączonej aktywnej redukcji szumów. Faktycznie podczas testów okazało się, że można osiągnąć taki wynik, ale bliższy realiów jest jednak 6-godzinny czas działania. Bez ANC czas ten wydłuża się o około 2 godziny, więc jest naprawdę nieźle. Pełny cykl ładowania trwa około 75 minut, ale warto zaznaczyć, że po kwadransie spokojnie możemy używać słuchawek, gdyż poziom ich naładowania osiąga 50%. Etui naładowane do pełna pozwala na trzykrotne uzupełnienie energii w słuchawkach Ciekawostką jest, że słuchawki Elite 5 obsługują również ładowanie indukcyjne w standardzie Qi, więc jeśli posiadacie ładowarkę indukcyjną możecie z powodzeniem z niej korzystać. Poza tym, jeśli przykładowo mamy smartfon z funkcją zwrotnego ładowania, to  również możemy wykorzystać go do  naładowania słuchawek. Jest to jednak opcja  awaryjna i nie polecam korzystania z niej w nadmierny sposób, gdyż efektywność ładowania jest wtedy zdecydowanie niższa.



Parowanie słuchawek jest niezwykle proste. Wystarczy przytrzymać oba przyciski na słuchawkach przez 3 sekundy i smartfon wykrywa je bez problemu. Słuchawki Elite 5 mogą zapamiętać do sześciu urządzeń. Bardzo przydatną opcją jest możliwość parowania z dwoma urządzeniami jednocześnie (Bluetooth® Multipoint). Często właśnie tego brakowało mi w innych słuchawkach. Gdy korzystamy ze słuchawek z laptopem, a otrzymamy połączenie głosowe na telefon, słuchawki powiadomią nas o tym i przełączą priorytet na smartfon, pauzując dźwięk na laptopie. W dobie elektronicznego dobrobytu MultiPoint jest zdecydowanie bardzo przydatną i wygodną funkcją.

Polecam od razu zainstalować na telefonie dedykowaną aplikację Sound+, która pozwala na zaawansowane zarządzenie „pchełkami”.  To tutaj szybko i łatwo sprawdzimy poziom naładowania każdej ze słuchawek oraz samego etui, a także ustawimy poziom wyciszenia ANC oraz wzmocnienia dźwięków w trybie HearThrough. Zarówno tryb aktywnej redukcji szumów, jak możliwość kontroli dźwięków otoczenia działają przyzwoicie i są przydatne podczas codziennego użytkowania. Poza tym przy pomocy aplikacji możemy dowolnie spersonalizować ustawienia dla każdej ze słuchawek, skorzystać z korektora dźwięku, wybrać asystenta głosowego, a nawet odnaleźć zagubione „pchełki”. Muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych aplikacji, która pozwala nam skonfigurować słuchawki w dowolny sposób. Naprawdę Sound+ stanowi niezwykle udane centrum dowodzenia – łatwe i intuicyjne.

Satysfakcjonujący dźwięk

Dźwięk w słuchawkach jest zbalansowany, więc większość użytkowników powinna być zadowolona. Bas jest odczuwalny, choć należy go uznać za subtelny. Jeśli mamy jednak zastrzeżenia do brzmienia, to zawsze można skorzystać z aplikacji Sound +, by go zoptymalizować  i dopasować do swoich wymagań. Po wyjęciu słuchawek z ucha muzyka przestaje grać, więc jest to bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza gdy jesteśmy w ruchu. Niestety po ponownym włożeniu słuchawek, muzyka nie uruchamia się automatycznie. Musimy w tym celu skorzystać z przycisku na prawej słuchawce. A co z połączeniami głosowymi? Słuchawki wyposażone są w 6 mikrofonów i moim zdaniem rozmowy wypadają bardziej niż przyzwoicie.  Za każdym razem słyszałam wyraźnie swoich rozmówców, a i oni nie mieli problemów ze zrozumieniem mnie. Nie zanotowałam żadnych zniekształceń, połączenie nie było zrywane.

Czy warto w nie zainwestować?

Słuchawki Elite 5 są przede wszystkim bardzo wygodne. Świetnie leżą w uchu, nie wypadają nawet przy bardziej energicznym ruchu, czy porywistym wietrze (uwierzcie, że zdarzało mi się zbierać słuchawki z chodnika lub ulicy). Nie męczą również ucha, nie uciskają, są ergonomiczne i bardzo przyjemne wizualnie. Nawigacja jest wyjątkowo intuicyjna i prosta do ogarnięcia nawet przez największego laika. Używałam ich podczas pracy, spacerów, jazdy na rowerze i sprawdziły się fantastycznie. W słuchawkach Elite 5 słuchałam muzyki, podcastów, audiobooków, prowadziłam rozmowy. Dźwięk jest dynamiczny, lektorzy brzmią wyraźnie, a moi rozmówcy raczej nie narzekali na jakość połączenia podczas rozmów. Czy warto w nie zainwestować? To zależy czego oczekujemy. Jeśli szukacie wygody, dopasowania, bezawaryjnego działania, solidnego dźwięku i manualnego panelu sterowania to będzie to jak najbardziej udany zakup. U mnie sprawdziły się wyśmienicie, więc polecam gorąco. Jeśli będą w promocji, to nie zastanawiałabym się ani chwili.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Fot. Anna Wasyliszyn




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat