Szeptucha – strażniczka słowiańskiej mądrości i naturalnego uzdrawiania

Medycyna z lasu i szeptu: kim była szeptucha?
W czasach, gdy nie było aptek, a lekarze mieszkali tylko w większych miastach, kobiety zwracały się po pomoc do szeptuch – ludowych uzdrowicielek, które wiedzę czerpały z natury, tradycji i... szeptów. Te tajemnicze postacie wciąż fascynują, zwłaszcza kobiety poszukujące głębszego kontaktu z intuicją, naturą i dawną mądrością przodków. Kim była szeptucha, jakie miała moce i czy jej praktyki mają coś wspólnego z dzisiejszą „medycyną naturalną”?

Zapraszam w podróż do świata, gdzie zioła, modlitwy i szeptane zaklęcia leczyły ciało i duszę!

Kim była szeptucha?

Szeptucha to ludowa uzdrowicielka, znana głównie z terenów wschodniej Polski, Białorusi i Ukrainy. Jej nazwa pochodzi od charakterystycznego sposobu leczenia – szeptania modlitw i zaklęć nad chorym. Często była to starsza kobieta, która przez lata gromadziła wiedzę o ziołach, rytuałach i tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Choć nie miała dyplomu lekarza, jej skuteczność w leczeniu wielu dolegliwości była niepodważalna – przynajmniej dla lokalnej społeczności.

Leczenie z duszą – rytuały i zaklęcia

Praca szeptuchy nie ograniczała się do podawania naparów z ziół. Kluczowym elementem jej praktyk były modlitwy i zaklęcia, często ściśle tajne i przekazywane tylko wybranym. Leczyła nie tylko fizyczne objawy, ale też „złe uroki”, lęki czy smutek. Wierzono, że szeptucha potrafi usunąć z człowieka „złe energie”, oczyścić aurę i przywrócić wewnętrzną równowagę. Jej rytuały odbywały się często w ciszy, w otoczeniu natury, przy dymie ziół lub świetle świec.

Zioła – zielony arsenał szeptuchy

Nieodłącznym elementem praktyki szeptuchy były zioła – zbierane własnoręcznie w lesie, na łące lub hodowane przy domu. Każde miało swoje właściwości i przeznaczenie: rumianek na uspokojenie, dziurawiec na smutek, piołun na oczyszczenie, krwawnik na rany. Szeptuchy wiedziały, kiedy najlepiej zbierać konkretne rośliny, jak je suszyć i łączyć. Dziś  ich podejście nazwalibyśmy fitoterapią – choć one same mówiły po prostu: „zioło wie, co robić”.

Intuicja i kobieca mądrość

Szeptuchy były uważane za kobiety „wiedzące” – nie tylko w sensie praktycznym, ale także duchowym. Umiały wsłuchać się w drugiego człowieka, wyczuć jego emocje, dotrzeć do tego, co naprawdę boli. Ich siłą była nie tylko wiedza o roślinach i rytuałach, ale też głęboka empatia, cierpliwość i kobieca intuicja. Były też powierniczkami – kobietami, do których można było przyjść z problemem, nie tylko zdrowotnym, i wyjść lżejszym na duszy.

Czy szeptuchy mają miejsce we współczesnym świecie?

Choć mogłoby się wydawać, że szeptuchy odeszły w zapomnienie, to dziś – w czasach przesytu informacją i medykalizacji życia – wiele kobiet znów szuka prostych, naturalnych sposobów na zdrowie. Powrót do ziół, rytuałów, pracy z oddechem i intuicją to w pewnym sensie powrót do roli, jaką pełniły szeptuchy. Nie chodzi o kopiowanie dawnych praktyk, ale o czerpanie z ich esencji – prawdziwe leczenie zaczyna się tam, gdzie ciało spotyka duszę.

Szeptucha to nie tylko postać z ludowych opowieści. To symbol kobiecej mocy, naturalnego uzdrawiania i głębokiego połączenia z przyrodą i intuicją. Może czasem wystarczy wsłuchać się w szept liści, zaparzyć ziołową herbatę i po prostu... zaufać sobie.

Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat