Na początek jednak krótka wzmianka: Buldog, to zespół istniejący od 2004 roku, którego wokalistą przez pierwsze 5 lata istnienia był Kazik Staszewski. W lipcu 2009 Kazika zastąpił Tomasz Kłaptocz (fani gatunku powinni go kojarzyć, jako wieloletniego wokalistę zespołu Akurat).
Podobnie jak w przypadku poprzedniej płyty pod tytułem „Chrystus miasta”, (gdzie zespół zajął się poezją śpiewaną zinterpretowaną w sposób niecodzienny, poza konwencjami, którymi żywi się ten gatunek) „Laudatores...” to zbiór wierszy takich autorów jak Tuwim, Asnyk, Osiecka czy Wojaczek oraz autorskie utwory Tomka Kłaptocza, a wszystko to w punk-rockowej (przechodzącej w funk’ową) aranżacji.
Płytę otwiera utwór „Kremacja”, który daje nam przedsmak tego, jaki materiał kryje się na krążku. Nie za długi i nie przytłaczający, ale jednocześnie zachęcający do przesłuchania reszty piosenek. Drugi, to nagranie promujące płytę zatytułowane „Piosenka o Bośni”, która – o ile to możliwe- w wersji koncertowej jest jeszcze bardziej przejmująca, zwłaszcza z powtarzanym wielokrotnie zwrotem „ludzie giną” przyprawiającym słuchaczy o gęsią skórkę.
Nie można nie zwrócić uwagi na spokojną, przyjemną dla ucha aranżację wiersza Juliana Tuwima – Venus (z charakterystyczną dla Buldoga rozwiniętą sekcją dętą) czy chwytająca za serce melodię „Miłość, kości i skóra”. Właściwie nie ma na płycie utworu, który zaniżałby poziom całego projektu.
W tym roku Buldog miał okazję zaprezentować się na Przystanku Woodstock (gdzie według szacunków zgromadziła się rekordowa, bo aż 700 tysięczna liczba uczestników ). To bardzo cieszy, zwłaszcza, że zespół nie spoczywa na laurach. Wysoko podniesiona poprzeczka po wydaniu płyty „Chrystus miasta” i przychylnych recenzjach zdają się być jednymi z motorów napędzających zespół do dalszej pracy na jak najwyższym poziomie zwłaszcza, że ten typ muzyki nie jest promowany (czyt. popularny) w Polsce. Muzycy na szczęście nie walczą wszystkimi siłami o sukces komercyjny i dalej robią swoje. Grudzień 2011 to termin wybrany przez Buldoga do promocji swojego najnowszego krążka. Z racji tego, że dobiegła końca trasa koncertowa promująca płytę, a co za tym idzie- grupa zaprezentowała się publiczności ze swoim nowym materiałem, nie pozostaje nic innego, jak życzyć chłopakom dotarcia do szerszej publiczności i równie owocnej pracy przy następnych projektach.
Anna Bilińska
(anna.bilinska@dlalejdis.pl)