Dla palmy najważniejsze jest przede wszystkim światło. Palma je uwielbia, ale nie lubi, gdy słońce świeci jej prosto w… liście. Jest trochę jak ludzie – lubimy lato, ale z filtrem SPF 50 i okularami przeciwsłonecznymi. Zatem warto naszą zieloną przyjaciółkę domu postawić tam, gdzie jest jasno, ale nie będzie wystawiona bezpośrednio na promienie słoneczne. Jeśli zabraknie jej światła, zżółknie, zacznie się „sypać” i da do zrozumienia, że to nie jest dla niej tropikalny standard. Wówczas należy pomyśleć o zmianie miejsca.
Podlewanie? Z umiarem. Palma nie pije hektolitrami, ale nie znosi też suszy. Podlewaj ją dopiero wtedy, gdy ziemia lekko przeschnie. Woda stojąca w doniczce to dla niej jak mokre skarpetki – nic przyjemnego. Zimą należy jej się odpoczynek, więc warto wtedy ograniczyć podlewanie do minimum.
A teraz powietrze – powinno być wilgotne. Suche kaloryferowe podmuchy to wróg numer jeden. Zimą palma może jasno komunikować, że domowe warunki nie są jej ulubionymi. Zraszaj liście regularnie, a ona odwdzięczy się świeżym wyglądem. Można też ustawić obok nawilżacz lub miseczkę z wodą. Palma to swego rodzaju fanka SPA.
Nawóz? Jak najbardziej – ale tylko w sezonie wiosenno-letnim. Stosuj nawóz do roślin zielonych co 2–3 tygodnie. Zimą? Cisza. Palma wtedy śni o dżungli, a nie o witaminach, dlatego nie nawozimy jej i nie pobudzamy do wzrostu.
Przesadzanie to też ważny rytuał – młodsze palmy co 2–3 lata, starsze rzadziej. Doniczka większa, ale bez szaleństw. Drenaż to podstawa, inaczej korzenie zrobią strajk i zamiast palmowego raju będzie palmowy dramat.
Palma w domu to nie tylko dekoracja – to charakter. Zadbana – wygląda jak z katalogu. Zaniedbana – jak wspomnienie urlopu, który się nie udał. Jeśli będziemy się o nią odpowiednio troszczyć, to dodamy swojemu wnętrzu egzotyki, stylu i tego czegoś, co sprawia, że w powietrzu czuć lato.
Joanna Sieg-Ulanowicz
(joanna.sieg-ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com