Dusza w kartach ukryta

Recenzja "Karty do czytania mojej duszy".
Karty kojarzą nam się zwykle z partyjką pokera (w mniej grzecznej wersji rozbieranego bądź rozgrywanego na pieniądze), okazuje się jednak, że mogą one stanowić klucz do naszej duchowości.

Sylvia Browne to uznana autorka bestsellerów New York Timesa, która jak sama wyznaje „chce pisać tak długo, jak długo będzie w stanie utrzymać w dłoniach pióro”. Niezbędne kwalifikacje w tym kierunku posiada, gdyż ukończyła literaturę angielską. Biorąc pod uwagę jej wykształcenie można się zastanawiać, co ją predestynuje do zajmowania się duchową stroną życia człowieka, a nawet więcej – przypisywania sobie prawa do stworzenia „Kart do czytania mojej [chodzi tu o każdego z nas – przyp.] duszy”? Otóż została ona uznana za światowej sławy medium, a tym samym ma prawo uchodzić za autorytet w dziedzinie zjawisk paranormalnych.

Talia Sylvii Browne składa się z 74 pięknie wydanych kart. Każda z nich, oprócz wspaniale wykonanego rysunku nawiązującego obrazem do przekazywanej treści, zawiera także, a może przede wszystkim, ciekawie napisaną, krótką sentencję, stanowiącą w zależności od indywidualnych potrzeb: radę, wskazówkę, podszept własnej podświadomości, czy też dla niedowiarków – coś, co chcielibyśmy usłyszeć w danej (zwykle trudnej, skoro potrzebujemy wsparcia duchowego) chwili.

Kiedy po raz pierwszy rozkładałam „Karty do czytania mojej duszy”, podchodziłam do nich z pewną dozą nieufności i sarkazmu, wszak na rynku wydawniczym znajduje się wiele podobnego typu bezwartościowych towarów, ale pozytywnie się rozczarowałam. Z czystym sumieniem mogę polecić ten intrygujący produkt Sylvii Browne każdemu, kto wierzy w paranormalne zjawiska, a przede wszystkim w swoją duszę, wnętrze, „ja”, czy jakkolwiek by to „coś” nie nazwać. Warto podkreślić, że daleko im do typowych wróżb, nie znajdziemy tu instrukcji typu: co zrobić, żeby zdobyć serce ukochanego/ukochanej albo przewidywań odnośnie przyszłości (szykuje się nowa, lepsza prac, wygrana w grze losowej, książę/księżniczka z bajki itd.). Opisy na kartach to autentyczne duchowe przesłania, oddane z pietyzmem i dbałością o właściwy dobór słów, dzięki czemu „Karty do czytania mojej duszy” mogą stać się swoistą alternatywą dla psychoterapii.

Jedynym, aczkolwiek drobnym, mankamentem kart jest ich wielkość, bowiem są tak duże, że trudno je zmieścić w dłoniach (zwłaszcza kobiecych, które z reguły są drobniejsze niż męskie, a w większości przypadków, to jednak przedstawicielki płci pięknej parają się tak zwaną białą magią). Nie sądzę jednak, by taka drobnostka zaważyła nad ich niewątpliwymi walorami. 

Jowita Kubiak
(jowita.kubiak@dlalejdis.pl)

Sylvia Browne, „Karty do czytania mojej duszy”, Studio Astropsychologii




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat