Felix Jaehn „I” – recenzja

Recenzja płyty Felix Jaehn „I”.
Trzy lata temu niewielu słyszało o Feliksie Jaehnie – młodym niemieckim DJ-u. Dziś jego utwory grają mainstreamowe stacje radiowe.

Felix Jaehn stał się znany, gdy światło ujrzał jego remix przeboju OMI „Cheerleader”. Wersja Feliksa w krótkim czasie podbiła listy przebojów, swą popularnością przebijając oryginał piosenki. Sukces tego remixu udowodnił, że młody, wówczas zaledwie  dwudziestojednoletni, DJ ma talent i wyczucie tego, co wpada w ucho szerszej publice.

Potwierdzeniem i ugruntowaniem jego pozycji stały się takie przeboje jak: „Ain’t nobody” czy  „Hot2Touch”, który w zeszłym roku można było usłyszeć niemal wszędzie.  Teraz do sprzedaży trafia pierwszy autorski album Feliksa Jaehna – płyta „I”.

Czego można się spodziewać po tym krążku? Przede wszystkim, jak na reprezentanta elektronicznego brzmienia przystało, utworów dynamicznych. Felix Jaehn postawił na różnorodny, a jednocześnie spójny zbiór utworów. Część z nich mamy możliwość usłyszeć po raz pierwszy, na krążku pojawiają się jako premiery. Pozostałe to remixy znanych przebojów. W sumie znajdziemy tam 25 starannie dobranych kompozycji.

Felix Jaehn zaprosił do współpracy liczne grono gości. Wokaliści, DJ-e, raperzy uzupełniają poszczególne utwory, dodają im wyrazistości, czynią unikatowymi. Na płycie pojawiają się między innymi: Marc E. Bassy, Lxandra, Tori Irons, Polina, Alma, Clara Mae, a także Ed Sheeran (Felix remiksował jeden z najbardziej znanych utworów wokalisty – „Photograph”). Na płycie nie mogło także zabraknąć zremixowanego przeboju, od którego rozpoczęła się droga Felixa na szczyt muzyki elektronicznej, czyli energetycznego „Cheerleader”.

Płyta „I” cechuje się ciekawymi aranżami. Muzyk nie skupia się na sprawdzonych pomysłach, tylko poszukuje nowych, bardziej ambitnych rozwiązań. Mimo młodego wieku przez pierwszą płytę niemieckiego DJ-a przebija się duża dojrzałość i muzyczne wyczucie. I, co trzeba przyznać, cała masa pozytywnej energii.

Tak więc z punktu widzenia użytkownika – słuchacza przyznaję, że Felix Jaehn wraz z „I” idealnie sprawdzają się jako towarzysze podczas dłuższej jazdy samochodem, a także jako energetyczne tło do robienia domowych porządków. Byłabym niesprawiedliwa, gdybym napisała, że to jedynie „muzyka do sprzątania”, bo jestem przekonana, że utwory, jakie znalazły się na płycie mają potencjał do stania się przebojami i są w stanie rozkręcić każdą imprezę.

Felix Jaehn pokazał (szczególnie tym nieprzekonanym), że muzyka elektroniczna nie musi być „łupanką bez polotu”, a wzbogacona o różnorodny wokal może stać się przebojem, do którego chętnie się będzie wracało.

Młody niemiecki DJ i producent muzyczny udowodnił, że zna się na tym, co robi i że warto było czekać na jego debiutancką płytę. „I” pozostawia słuchacza w radosnym oczekiwaniu na nowe kompozycje autora.

Agata Podgajska
(agata.podgajska@dlalejdis.pl)

Felix Jaehn „I”




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat