Gwałt w bibliotece

Czy w bibliotece doszło do gwałtu?
Trudno uwierzyć, że w miejscu, gdzie ludzie przychodzą wypożyczać lub oddawać książki, mogło dojść do gwałtu.

I w sumie nic dziwnego, że trudno w to uwierzyć, gdyż taki scenariusz nie jest nawet poruszany w amerykańskich filmach, których reżyserzy mają bujną wyobraźnie, jeśli chodzi o motywy przestępcze. Jednakże czy ten tytuł nie był powodem, dla którego kliknęłaś właśnie w ten link i zaczęłaś czytać artykuł? Jestem pewna, że jeśli zatytułowałabym go, „co czytają ludzie?”, albo „co przyciąga naszą uwagę w Internecie” lub „co nas jeszcze może zaskoczyć?” niewiele z was zainteresowałoby się treścią. No cóż…. Wiem to z własnego doświadczenia.

Współcześnie żyjemy na takim poziomie zasypania informacjami różnego rodzaju, że trudno nam czytać wszystko, co wpadnie w ręce. Nasi przodkowie mieli o wiele prościej, gdyż ich kontakt z przekazami medialnymi był dużo bardziej ograniczony. Co więcej, mało rzeczy jest nas już w stanie zainteresować czy zaskoczyć. Stąd też współcześni autorzy mają twardy orzech do zgryzienia - jak zwrócić uwagę czytelnika, który bezwiednie czyta nagłówki artykułów prasowych, czy internetowych. Cała siła przekazu zależy od zachęcającego wstępu, pierwszych paru słów, które sprawią, że postanowimy „kliknąć” w dany komunikat.

W tym miejscu pragnę przeprosić wszystkie kobiety, które dotknęły traumy nadużyć seksualnych. Moim celem nie była ironizacja zjawiska gwałtu, tylko wywołanie pewnej refleksji. Mianowicie, jak wysoki jest obecnie poziom naszego „nadmiaru informacyjnego” i czym jeszcze można nas zszokować?

Jakie treści musielibyśmy usłyszeć w mediach, aby poczuć się zaskoczonym, skoro potrafimy oglądać relacje z wojen; filmy pełne brutalnych scen, krew lejącą się po każdym centymetrze ekranu. Czy współcześnie są jakiekolwiek świętości jak: życie, zdrowie, poszanowanie godności innej osoby? Skoro pełno jest wiadomości na temat patologii wśród duchownych, pracowników służb ratunkowych, urzędników państwowych, handlarzy żywym towarem czy bestialskiego traktowania zwierząt. Jakie informacje współcześnie musiałaby sprawić, że poziom naszego zaskoczenia mógłby zaskoczyć nas samych? Odpowiadając sobie na to pytanie, być może doszlibyśmy do wniosku, że nie ma już nic, co mogłoby nas jeszcze zaskoczyć. I nietrudno nie zgodzić się z tą refleksją w sytuacji, kiedy jedząc kolację oglądamy sceny przemocy, obrazy zagłodzonych zwierząt czy rozszarpanych ciał porozrzucanych po ulicach Aleppo. Co zatem jeszcze może sprawić, że poczujemy się „zszokowani”? Jaki obraz lub nagłówek może wywołać zaskoczenie lub zwyczajny ludzki odruch smutku z powodu doświadczeń innych osób?

Barbara Drapikowska
(barbara.drapikowska@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat