Ja Cię kocham, a ty chrapiesz

Pozbądź się chrapania z Medicusem.
Moja opinia o portalach dla singli zawsze była negatywna - kojarzyły mi się z desperatami szukającymi swojej drugiej połówki. Ja na takim portalu? Nigdy, przecież miłość znajdzie się sama.

Jak mówi stare przysłowie nigdy nie mów nigdy – wspomina Ania (32 lata).

Po powrocie z pracy włączyłam komputer, dla dodania sobie odwagi wypiłam lampkę wina i podjęłam ostateczną decyzję. Moje dotychczasowe obawy przed założeniem konta brały się również z tego: a co będzie jeśli jakiś znajomy mnie zobaczy? Postanowiłam zaryzykować.

Do tej pory nie pamiętam jak zajrzałam na profil najważniejszego człowieka w moim życiu. Po chyba tygodniu takiego pisania wiadomości na portalu, postanowiliśmy się umówić na żywo. Okazało się, że to jest to. Umawialiśmy się na kolejne spotkania, zauważyliśmy, że spędzamy ze sobą każdy dzień, każdą wolną chwilę. Dokładnie miesiąc później postanowiliśmy być razem. Dzień później zostałam przez niego podstępnie porwana z pracy. Z firmowym laptopem i mocnym postanowieniem nadrobienia zaległości zostałam wywieziona w góry. Zaczęło się cudownie, jednak problemy pojawiły się w nocy, kiedy okazało się, że mój ukochany strasznie chrapie.

Pierwsze problemy
To mało romantyczne i jak się później dowiedzieliśmy bardzo niebezpieczne zjawisko, które dotyczy połowy mężczyzn i co trzecią kobietę. Jak to kobietę? Przecież wszyscy wiedzą, że tylko faceci chrapią. Próbowaliśmy wszystkich sposobów, wszywania piłki tenisowej w kołnierz, spania na boku, sięgneliśmy nawet po cudowne plasterki. Niestety wszystkie sposoby okazały się mało skuteczne, tak naprawdę działały tylko przez chwilę, a głośne chrapanie Piotrka wracało jak bumerang. To było straszne, wstawaliśmy wiecznie zmęczeni, mój Piotrek wybudzał się kilkanaście razy w ciągu nocy, a ja razem z nim, rano byliśmy bardzo zmęczeni. Zaczęło się pojawiać nieporozumienia, Piotrek twierdził, że to nic poważanego. Zdarzało mi się przenosić do drugiego pokoju, ale nawet tam słyszałem jego chrapanie, spanie w odgłosach młota pneumatycznego to było wyzwanie ponad moje siły – wspomina Ania. Chodziłam do pracy rozdrażniona, nie miałam energii na spotkaniach, kilka razy prawie zasnęłam za kierownicą. Piotrek czuł się winny i wiecznie zmęczony. Z czasem zauważyliśmy, że nasze życie seksualne też zaczęło na tym cierpieć, jak się później dowiedzieliśmy problemy z erekcją pojawiają się u prawie 30% chrapiących. Nie tak wyobrażaliśmy sobie nasz związek. Postawiłam sprawy jasno albo coś z tym zrobimy albo… no właśnie, przecież chcieliśmy być razem. Ja cię kocham a ty chrapiesz, jak w tym filmie.

Pomógł doktor Google
W Internecie wpisaliśmy hasło „chrapanie”, wyskoczyło nam Dolnośląskie Centrum Laryngologii Medicus. Trafiliśmy do dr Sztuki-Banel, która opowiedziała nam o wszystkich objawach, o zmęczeniu, problemach z koncentracją, wpływie na nasze życie, wszystko się zgadzało. Dowiedzieliśmy się, że chrapanie prowadzi to bezdechów śródsennych, czyli przerw w oddychaniu, przerwy w oddychaniu? To niebezpieczne pomyślałam! Dokładnie tak – potwierdziła dr Sztuka-Banel. Gdy bezdechy pogłębiają się, dochodzi do dramatycznej walki organizmu o tlen. Tu już nie ma żartów – powiedziała nam Pani doktor. Nieleczone chrapanie może doprowadzić do zawału serca, a nawet udaru mózgu. Ta wiadomość zmroziła mnie w jednej sekundzie. Postanowiliśmy podejść do tego problemu poważnie.

Czy istnieje skuteczna metoda leczenia – spytałam
Zdecydowaliśmy się na badanie, które pozwoliło nam poznać dokładną przyczynę chrapania. Po wspólnej rozmowie Piotrek zapisał się na zabieg, który trwał tylko godzinę. Jeszcze tego samego dnia wróciliśmy razem do domu. Nie musieliśmy zostawać w Klinice, niepotrzebne okazało się zwolnienie, po jednym dniu przerwy Piotrek mógł normalnie wrócić do pracy. Piotrek wręcz ekspresowo wrócił do dobrej formy, a co najważniejsze przestał chrapać. Wstaje teraz wyspany i wypoczęty. A ja razem z nim. Uwielbiam budzić się obok niego.

Uwierzcie mi chrapanie nie jest sexy. Możemy teraz jeździć w góry, wysypiać się i nie budzić sąsiadów za ścianą. Chrapanie można leczyć, warto się tym zająć.

Fot. Medicus




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat