Po pierwsze, masz prawo! Naprawdę! Masz prawo do: wyrażania własnych opinii, uczuć, emocji, mówienia o tym, co w danej chwili cię denerwuje, co chciałbyś zmienić. Masz prawo i możesz (Ba! Powinieneś!) to robić. Jeżeli ktoś przekracza Twoje granice i czujesz się z tym źle, musisz wiedzieć, że masz prawo powiedzieć NIE.
Po drugie, praktyka czyni mistrza. Czy mówienie NIE i wyrażanie siebie jest łatwe? Jasne, ale nie na początku. Tak jak każda umiejętność, tak i mówienie otwarcie, czego się oczekuje, wymaga ćwiczeń. Początkowo może nas to kosztować bardzo wiele negatywnych emocji, strachu przed odrzuceniem, przed tym, co ludzie pomyślą. Jednak stawianie siebie w kolejnej i kolejnej sytuacji, gdzie wymagana będzie asertywność, uczyni z Ciebie mistrza mówienia NIE.
Po trzecie, słuchaj… siebie. Czy naprawdę masz ochotę jechać na obiad do cioci, która za każdym razem wyraża o Tobie niepochlebne opinie? Naprawdę chcesz wziąć na siebie dodatkowy projekt w pracy czy wychodzić na spotkanie, kiedy odczuwasz ogromne zmęczenie? Nikt nie odpowie na te pytania za Ciebie. SŁUCHAJ SIEBIE, tego, co Ci w duszy gra. Jeżeli czujesz, że nie masz na coś ochoty i będzie to niosło za sobą negatywny ładunek emocjonalny, włącz asertywność.
„- Weźmiesz dodatkowy projekt? – Nie, mam bardzo dużo pracy z aktualnymi projektami.
- Przyjedziesz do mnie na obiad? – Dziękuję za zaproszenie, ale mam już inne plany.
- Wychodzisz dzisiaj z nami do tej nowej restauracji? – Nie, dzisiaj zostaję w domu.”
Pamiętaj, że Twoje życie jest… TWOJE i to Ty decydujesz, na co masz dzisiaj ochotę i czy będziesz robił coś, co przekracza czy nie przekracza Twoich granic.
Po trzecie, ćwicz i bądź konsekwentny! Z tą konsekwencją jest chyba najtrudniej. Wyobraź sobie taki dialog z szefem:
„- Weźmiesz dodatkowy projekt?”
Ty zgodnie ze sobą mówisz, że masz dużo pracy z aktualnymi projektami. I tu zaczyna się namawianie ze strony rozmówcy, który różnymi argumentami będzie próbował Cię przekonać do swojej racji. I tutaj wchodzi pani konsekwencja. Nie chcesz tego projektu, masz za dużo na głowie, więc jeszcze raz powtarzasz, że decyzja została podjęta. Jest to bardzo trudne, ale jeżeli raz pozwolisz na przekroczenie granic i ludzie zauważą, że Twoje zdanie jest nic nie warte, stracisz szacunek do samego siebie. Asertywność trzeba ćwiczyć i… pozostać w swojej decyzji.
Żeby być bardziej asertywnym potrzeba: czasu, ćwiczeń, konsekwencji i poznania własnego „ja”. Zyskujemy bardzo wiele: żyjemy w zgodzie ze sobą, nie poddajemy się presji i emocjom innych, robimy to, na co mamy ochotę, jesteśmy szanowani. Nasze zdanie to nasze zdanie! Ćwicz asertywność jak najczęściej, a dojdziesz do wspaniałych rezultatów!
Elżbieta Kaźmierowska
(elzbieta.kazmierowska@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com