Każda kobieta jest idealna. Wywiad z Bianką Kunicką-Chudzikowską

Wywiad z Bianką Kunicką-Chudzikowską, autorką książki "Najprawdziwsza fikcja".
Autorka książki "Najprawdziwsza fikcja" - przeczytaj ciekawy wywiad.

Bohaterka Pani powieści „Najprawdziwsza fikcja” Zofia to – można powiedzieć – określony typ kobiecości. Jak Pani go scharakteryzuje?
Mówiąc wprost, jest to kobieta, która wie czego chce. Akceptuje swoją kobiecość i ma poczucie własnej wartości. Pomaga jej w tym fakt, że dostała znacznie mniej czasu niż większość innych ludzi na znalezienie własnej tożsamości. Jako postać fikcyjna, której historia dzieje się w określonym czasie, a która ma tego świadomość, wie, że musi się spieszyć, jeśli chce uzyskać odpowiedź na szereg pytań, które nie zawsze bezpośrednio zadane, wirują w jakiejś metafizycznej przestrzeni nad każdym z nas. Coraz więcej kobiet odnajduje w sobie tę siłę i to cieszy, bo kobiecość to wartość. Co jednak chcę podkreślić, Zofia jest bezkompromisowa i niezależna, ale nie jest feministką, a na pewno nie w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ona jest po prostu kobietą świadomą swojej siły i możliwości.

Kobieta idealna według Pani to?

Każda z nas. Każda kobieta jest idealna, ale musi to zrozumieć, a to nieproste. To naprawdę bez znaczenia jest to, jak wyglądamy, jak mówimy, co lubimy. Najważniejsze jest poczucie własnej wartości i świadomość siły kobiecości, która jest przez nas same niedoceniana. I absolutnie nie mówię tu o zadufaniu w sobie czy o epatowaniu seksualnością. Wręcz przeciwnie, to akurat szkodzi. Po prostu nie ma szablonów ani kogokolwiek, kto mógłby stworzyć taki szablon kobiety idealnej. Raczej odwróciłabym pytanie i zastanowiła się, co powoduje, że kobieta przestaje być idealną, przestaje się tak czuć. Przeszkodą może być środowisko, w którym się wychowała czy w którym żyje. Tam gdzie ma miejsce brak szacunku, także kobiet względem drugich kobiet, gdzie nie ma miłości i komunikacji, także międzypokoleniowej, tam kobiety mają niewielkie, a na pewno ogromnie utrudnione, szanse, aby czerpać siłę ze swojej archetypicznej kobiecości.

Zofia to kobieta niezwykle świadoma siebie, na randkę idzie jak na wojnę ¬– wykorzystuje makijaż, ubiór, wie, jaki efekt chce osiągnąć. Co Pani zaleciłaby młodym kobietom, które poszukują przepisu na udaną randkę?

Chyba nie jestem akurat najodpowiedniejszym doradcą, gdyż randki nie są i nigdy nie były moją domeną. Jedno, co z pełną odpowiedzialnością mogę i chcę radzić, niezależnie od okoliczności, to nigdy nie wolno udawać i starać się być inną niż się faktycznie jest. Dotyczy to zarówno zachowania, jak i wyglądu. Nie ma nic gorszego niż sztuczność. Odwaga bycia sobą to wcale nie taka prosta sprawa, a przecież nawet tworząc najlepszą, ale sztuczną kreację, to oszustwo i to w dodatku samych siebie. Najważniejsze to samoakceptacja, bo ona daje uśmiech, a to najwspanialszy afrodyzjak. Proste i trudne zarazem. Niestety dla wielu kobiet droga do samoakceptacji i akceptacji własnej kobiecości z jej siłą, ale i słabościami bywa wyboista, a proces ten bywa bardzo długi. Jednym z moich założeń jest wspierać kobiety i je uświadamiać, że samoakceptacja to fundament, a kobiecość, w szerokim pojęciu tego słowa, to najlepsze, co mamy i co możemy dać światu. Śmieję się tutaj, bo ośmielam się twierdzić, że jestem taką samozwańczą kapłanką kobiecości, jakkolwiek to nie brzmi.

Fot. Materiały wydawnicze




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat